Podobne trendy widoczne są w kredytach konsumpcyjnych, czyli gotówkowych i ratalnych. W czerwcu średnia wartość udzielonego kredytu konsumpcyjnego była o blisko 8 proc. wyższa niż rok temu i wyniosła 12,4 tys. zł. Tym razem głównie zadecydowały o tym wzroście kredyty ratalne, ale w poprzednich dwóch latach rosła też średnia w gotówkowych. Kredyty powyżej 20 tys. stanowią już 70 proc. wartości wszystkich udzielanych kredytów konsumpcyjnych, w tym te na ponad 50 tys. zł stanowią 33 proc. sprzedaży.
Czytaj także: Banki dokręcą kredytową śrubę
Jednocześnie wydłuża się średni okres spłaty. Według BIK w gotówkowych urósł do 45 miesięcy w 2018 r. z 32 miesięcy w 2014 r. (teraz jest to już 48 miesięcy). Jednak faktyczny okres spłaty jest o połowę krótszy i nie rośnie tak szybko jak umowny. – Może to wynikać z faktu spłaty kredytów z dochodów gospodarstw domowych nieuwzględnianych przy liczeniu zdolności kredytowej, w tym pochodzących z transferów socjalnych – ocenia prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Trend ten przybiera na sile. W pierwszym półroczu blisko 60 proc. pod względem wartości kredytów gotówkowych udzielono na ponad pięć lat.
Nie wszystkie banki jednak obserwują ten trend: PKO BP i Millennium odpowiedziały nam, że nie odnotowują w ostatnich miesiącach wzrostu średniej kwoty ani zwiększenia okresu kredytowania. – Pomimo wzrostu sprzedaży kredytu gotówkowego nie odnotowaliśmy zmiany preferencji naszych klientów dotyczących tych parametrów oferty – mówi Waldemar Jarek kierujący wydziałem kredytów konsumpcyjnych w Banku Millennium.
Ryzykowna gra
Eksperci wskazują, że w przypadku hipotek wydłużenie spłaty na 30–40 lat to efekt ostrożnego podejścia i chęć zapewnienia sobie niskiej miesięcznej raty, gdyby w kolejnych latach powinęła się noga, ale główne założenie to spłata kredytu wcześniej, aby oszczędzić na kosztach odsetkowych. Podobnie jest w przypadku kredytów konsumpcyjnych: dłuższy okres spłat oznacza niższą ratę miesięczną. – Moim zdaniem bardziej niż dochody z programów socjalnych ma to wpływ na wcześniejsze spłaty klientów – mówi przedstawiciel jednego z banków.
Banki potrafią udzielać kredytów gotówkowych nawet na 12 lat. – To element walki o klienta, ale w długim terminie raczej nie do utrzymania i w razie spowolnienia gospodarczego odbije się czkawką w postaci pogorszenia spłacalności i wyższych odpisów – dodaje nasz rozmówca.