Na początku lipca akcjonariusze Idea Banku zdecydowali o emisji od 10 do 75 mln akcji z zachowaniem prawa poboru (kapitał dzieli się na 78,4 mln walorów). Idea Bank jest kontrolowany przez Leszka Czarneckiego (ma blisko 10 proc. akcji), kolejne 10 proc. i 56 proc. mają zależne od biznesmena odpowiednio Getin Noble i Getin Holding. Instytucja zaznacza, że emisja ma być publiczna (nie wiadomo więc, czy Czarnecki weźmie w niej udział, zwykle jednak obejmował akcje banków w kierowanych do niego ofertach). Jeśli będzie to typowo publiczna oferta, istnieje spore ryzyko, że nie uda się pozyskać odpowiedniej kwoty (przez trzy lata kurs akcji spadł o 90 proc., do 2,26 zł). Wcześniej nie udało się pozyskać inwestora strategicznego.

Nowy, realny plan naprawy Idea Banku ma powstać w terminie do trzech miesięcy. Pandemia koronawirusa jednak mocno skomplikowała to zadanie ze względu na cięcie niemal do zera stóp procentowych, wzrost ryzyka kredytowego i spadek sprzedaży produktów bankowych. Czy osiągnięcie rentowności jest w takich warunkach realne (bank notował straty jeszcze przed pandemicznym szokiem)? Idea odpowiada, że nie publikuje prognoz finansowych i może się jedynie odnosić do wyników historycznych. Przypomina, że dzięki restrukturyzacji zanotowała łącznie 45 mln zł zysku w czterech ostatnich kwartałach.

Podobny problem dotyczy Getin Noble Banku, również mającego niedobory kapitału. Wprawdzie ma on zatwierdzony w styczniu plan naprawy, ale od tego czasu otoczenie rynkowe i regulacyjne istotnie się zmieniło (do końca lipca banki muszą zaktualizować plany z uwzględnieniem pandemii). GNB odpowiada, że realizuje działania przewidziane w planie, który został zaakceptowany przez KNF w styczniu. „Bank pracuje nad dostosowaniem założeń obowiązującego planu do obecnych realiów gospodarczych. O wszelkich istotnych kwestiach związanych z planem naprawy będziemy informować rynek" – zaznacza.