15 kwietnia Komisja Izby Reprezentantów ds. Usług Finansowych oraz Komisja ds. Wywiadu wniosły oficjalne wezwania, by Deutsche Bank i Capital One przekazały im dokumenty dotyczące działalności biznesowej Trumpa. „Te wezwania zostały złożone, by dokuczyć prezydentowi Trumpowi, by przyjrzeć się każdemu aspektowi jego finansów osobistych, jego biznesów i prywatnym informacjom dotyczącym prezydenta i jego rodziny" – czytamy w pozwie złożonym przez Trumpa, jego rodzinę i spółki przeciwko Deutsche Bankowi i Capital One.
Partia Demokratyczna dominująca w Izbie Reprezentantów rzeczywiście szuka jakichkolwiek „brudów" na Trumpa przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Niedawno zakończone śledztwo specjalnego prokuratora Roberta Muellera nie zdołało co prawda znaleźć dowodów na świadomą współpracę z Rosją osób zaangażowanych w 2016 r. w kampanię wyborczą Trumpa. Demokraci się jednak nie poddają i liczą na to, że znajdą coś podejrzanego w dokumentach z Deutsche Banku i Capital One.
– Potencjalne wykorzystywanie amerykańskiego systemu finansowego do nielegalnych celów jest bardzo poważną obawą. Komisja ds. Usług Finansowych przygląda się tym sprawom, w tym temu, czy mogły obejmować prezydenta i jego współpracowników – stwierdziła Maxine Waters, przewodnicząca Komisji ds. Usług Finansowych.
Związkom biznesowym Trumpa z Deutsche Bankiem przygląda się również prokurator generalny stanu Nowy Jork.
Czy Donald Trump ma powód, by obawiać się tych dochodzeń? Obecny prezydent USA korzystał przez wiele lat z usług Deutsche Banku. Bank przyznawał mu m.in. pożyczki na budowę wieżowców i zarządzał jego aktywami. Jednocześnie fakt, że Trump jest jego klientem, bank wykorzystywał jako formę reklamy. Obecny prezydent otwierał menedżerom Deutsche Banku dostęp do nowojorskich elit.