Definitywny koniec lokat, które przynoszą zysk

Jeden z banków przymierza się do wprowadzenia ujemnego oprocentowania od depozytów klientów indywidualnych. Kolejne mogą postąpić podobnie.

Aktualizacja: 08.03.2021 21:10 Publikacja: 08.03.2021 21:00

Definitywny koniec lokat, które przynoszą zysk

Foto: Adobe Stock

Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że czołowy polski bank szykuje się do wprowadzenia ujemnej stawki depozytów lub prowizji także w przypadku klientów indywidualnych.

Referencyjna stopa procentowa spadła wiosną 2020 r. z 1,5 proc. do 0,1 proc., przez co mocno ucierpiała rentowność sektora bankowego. Negatywny wpływ cięcia stóp był większy niż zwykle, bo o ile aktywa zostały przecenione w mniej więcej takim samym stopniu, jak zmalały stopy, o tyle bankom nie udało się zneutralizować tego zjawiska cięciem kosztów finansowania, bo już wcześniej były one niewiele wyższe od zera, a to bariera powstrzymująca przed odpowiednio głębokim cięciem. Jako że już przed pandemią polski sektor bankowy był nadpłynny, a teraz nadwyżka jest jeszcze wyższa, banki mogą sobie pozwolić na odpływ depozytów, dlatego dość odważnie wprowadziły opłaty od pieniędzy firm.

Są trzy główne prowizje tego typu. Pierwsza to istniejące już wcześniej i pobierane co miesiąc od depozytów w euro, odpowiadające ujemnemu oprocentowaniu w tej walucie. Druga to wprowadzone w 2020 r. opłaty miesięczne od depozytów w złotych, które przekraczają 3–5 mln zł w zależności od banku. Trzecia wreszcie to opłata od dużych depozytów na koniec roku, która wprowadzana była już w poprzednich latach – służy ona pokryciu kosztów składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Nie wiadomo jeszcze, czy wspomniany czołowy polski bank, szykujący się do wprowadzenia ujemnego oprocentowania oszczędności klientów indywidualnych, zrobi to dla wszystkich z nich. Najbardziej prawdopodobne jest rozwiązanie, w którym objęte takim obciążeniem byłyby depozyty o dużej wartości, ale być może dotyczyć to będzie wszystkich kwot. O jaką stawkę może chodzić? Prawdopodobnie będzie zbliżona do tej, jaka jest dla firm, czyli rzędu 0,05–0,1 proc.

Taka decyzja jednego z liderów sektora może spowodować, że na podobny ruch zdecydują się kolejne banki. Mogą sobie pozwolić nawet na spory odpływ oszczędności, bo wskaźnik kredyty/depozyty, obrazujący płynność sektora, spadł w styczniu do 82 proc. (jeszcze rok temu było to 95 proc.). Na razie banki testują odporność oszczędzających w inny sposób – tnąc oprocentowanie lokat. W styczniu średnia stawka wyniosła 0,42 proc. w porównaniu z 1,25 proc. przed pandemią i de facto lokaty w dużych bankach przestały istnieć. Mimo tego i inflacji sięgającej ponad 3 proc. Polacy nadal trzymają w bankach pieniądze. Wprawdzie z lokat wycofali przez rok 94 mld zł (do 202 mld zł na koniec stycznia), ale w tym samym czasie depozyty bieżące urosły o blisko 190 mld zł (do 793 mld zł). Nie widać zatem zniechęcenia do banków mimo realnych strat, jakie ponoszą w nich deponenci.

Ankietowane przez nas banki ostrożnie odnoszą się do pomysłu wprowadzania ujemnego oprocentowania lub prowizji od depozytów gospodarstw domowych. – Moim zdaniem każdy duży bank zastanawia się nad tym rozwiązaniem i je analizuje, ale to raczej jeszcze nie czas na jego wprowadzenie. Prace nad nim nie powinny dziwić, biorąc pod uwagę niemal zerowe stopy procentowe, duże obciążenia regulacyjne, fiskalne i kapitałowe banków oraz podwyższone rezerwy kredytowe z powodu pandemii. Do tego dochodzą koszty frankowe – mówi jeden z bankowców.

– Póki nominalne stopy procentowe są w Polsce na plusie, nie będzie zmian w zakresie opłat od depozytów klientów indywidualnych – mówi Kinga Wojciechowska-Rulka z biura prasowego mBanku. W podobnym tonie wypowiada się Piotr Utrata, rzecznik ING BSK. – W tej chwili nie mamy takich planów, ale na bieżąco analizujemy sytuację rynkową, w tym działania konkurencji. O wdrożeniach zmian informujemy zawsze z odpowiednim wyprzedzeniem – dodaje Paweł Jurek, rzecznik Pekao.

– My nic nie robimy w tym zakresie. Uważamy, że to za duże ryzyko reputacyjne. Jeśli będą dalsze obniżki stóp procentowych, zaczniemy o tym myśleć – mówi członek zarządu jednego z polskich banków.

Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że czołowy polski bank szykuje się do wprowadzenia ujemnej stawki depozytów lub prowizji także w przypadku klientów indywidualnych.

Referencyjna stopa procentowa spadła wiosną 2020 r. z 1,5 proc. do 0,1 proc., przez co mocno ucierpiała rentowność sektora bankowego. Negatywny wpływ cięcia stóp był większy niż zwykle, bo o ile aktywa zostały przecenione w mniej więcej takim samym stopniu, jak zmalały stopy, o tyle bankom nie udało się zneutralizować tego zjawiska cięciem kosztów finansowania, bo już wcześniej były one niewiele wyższe od zera, a to bariera powstrzymująca przed odpowiednio głębokim cięciem. Jako że już przed pandemią polski sektor bankowy był nadpłynny, a teraz nadwyżka jest jeszcze wyższa, banki mogą sobie pozwolić na odpływ depozytów, dlatego dość odważnie wprowadziły opłaty od pieniędzy firm.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Banki
NBP potwierdza: List Adama Glapińskiego do premiera został wysłany
Banki
Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. "To próba złamania niezależności banku"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wspiera ważne dla społeczeństwa inwestycje
Banki
PKO BP ma już nowego prezesa. Kto pokieruje największym polskim bankiem?
Banki
"FT": Adam Glapiński chce zakończyć spór z rządem. Pisze do Donalda Tuska