Sejm w czwartek zajmie się prezydenckim projektem ustawy o zasadach zwrotu niektórych należności wynikających z umów kredytu i pożyczki, tzw. ustawą spreadową. Projekt przewiduje, że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem a tym, który w rzeczywistości pobrały. Projekt ustawy Kancelaria Prezydenta złożyła do Sejmu w sierpniu. Kancelaria szacowała wówczas, że koszty tej operacji dla banków wyniosą 3,6-4 mld zł.
"Jeżeli projekt (ustawy spreadowej) zostanie wprowadzony w życie, to będzie oznaczał ogromną ulgę dla osób, które zaciągnęły kredyty odnoszone do walut obcych. Ważne jest, żeby osoby, które zaciągnęły kredyty w złotych, nie czuły się poszkodowane, ważne jest, żeby przynieść realną ulgę osobom, które zaciągnęły kredyty odnoszone do franków szwajcarskich, ważne jest, żeby zachować stabilność systemu finansowego" - powiedział Magierowski w czwartek w radiowej Trójce.
Pytany o zarzuty, że projekt prezydencki sprzyja tzw. banksterom, Magierowski powiedział: "Wyliczenia Kancelarii (Prezydenta) i Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że to będzie ustawa, która obciąży banki kwotą kilku miliardów złotych. Proszę powiedzieć na jakiej podstawie formułowane są zarzuty, że prezydent sprzyja tzw. banksterom. Ja tego nie rozumiem".
Jak dodał, prezydent proponuje projekt ustawy, który w różnych wariantach przewiduje zwrot tzw. spreadów. Według niego, kredytobiorcy będą mogli liczyć na zwrot kilkunastu, czasami nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Magierowski zadeklarował też, że przedstawiciele Kancelarii Prezydenta będą współuczestniczyć w pracach nad projektem w Sejmie. Przyznał, że zmiany w projekcie są możliwe.