Archeologia podwodna. Uczeni na tropie lodowej tragedii

Robot sfilmował pod wodą doskonale zachowany wrak badawczej wyprawy arktycznej sprzed 171 lat.

Publikacja: 18.09.2019 21:00

W kabinach pozostały na swoich miejscach osobiste rzeczy załogi

W kabinach pozostały na swoich miejscach osobiste rzeczy załogi

Foto: AFP

Pięć lat temu, we wrześniu 2014 r., premier Kanady Stephen Harper poinformował, że archeolodzy i nurkowie odnaleźli wrak jednego z dwóch statków brytyjskiej wyprawy arktycznej, która wyruszyła w 1845 r.

Na jej czele stał doświadczony oficer brytyjskiej marynarki wojennej John Franklin. Wcześniej uczestniczył w trzech ekspedycjach arktycznych, w dwóch jako dowódca. Celem jego czwartej wyprawy było odnalezienie Przejścia Północno-Zachodniego z Europy do wschodniej Azji drogą wodną wewnątrz Archipelagu Arktycznego, przy północnych obrzeżach Kanady. Istnienie tego szlaku teoretycznie przewidzieli geografowie już pod koniec XV w.

Zagadka rozwiązana

John Franklin wyruszył dwoma statkami: „Erebus” i „Terror”, które utknęły skute lodem w Cieśninie Wiktorii w pobliżu Wyspy Króla Williama w kanadyjskiej Arktyce. Po trzech latach, gdy wyprawa – 129 ludzi – nie dawała znaku życia, rozpoczęto poszukiwania. W sumie, w ciągu kilkudziesięciu lat na poszukiwania statków Franklina wyruszyło ponad 50 ekspedycji.

– Jestem szczęśliwy, mogąc ogłosić, że tegoroczna ekspedycja do Cieśniny Wiktorii rozwiązała jedną z największych zagadek Kanady, odkryła jeden z dwóch statków biorących udział w wyprawie Franklina – powiedział premier Stephen Harper. Wyraził wówczas przekonanie, że kanadyjscy naukowcy wkrótce odnajdą w pobliżu drugi z zaginionych statków.

Bardzo aktywne poszukiwania tych wraków rozpoczęto w 2008 r., ale społeczeństwo Kanady pasjonuje się losami tragicznej wyprawy od pokoleń. Według ustnie przekazywanej tradycji arktycznych plemion Inuitów zdesperowani uczestnicy wyprawy Franklina, pozbawieni żywności, usiłując przeżyć, zjadali się wzajemnie.

Papiery w szufladach

Drugi statek także już odnaleziono, ale mimo upływu 171 lat od tragedii nadal nie są znane jej przyczyny. Oba wraki spoczywają na dnie na wysokości Wyspy Króla Williama (terytorium Nunavut). Statki zatonęły w 1848 r. Teraz jednak jest nadzieja na wyjaśnienie tajemnicy, dzięki niezwykłym obrazom z wnętrza wraku HMS (Her Majesty’s Ship) „Terror”, uzyskanym przez ekipę archeologów podwodnych z Parc Canada.

Wrak spoczywa na głębokości 24 m. Zbadano go za pomocą zdalnie sterowanego robota, w sierpniu, gdy warunki meteorologiczne były w tym rejonie wyjątkowo korzystne w ciągu kilku dni. – Mieliśmy wrażenie, że mamy do czynienia ze statkiem opuszczonym przez załogę całkiem niedawno, wrak sprawia wrażenie nietkniętego przez czas – wyjaśnia Ryan Harris, kierownik ekspedycji i operator robota.

Stan, w jakim badacze zastali kabinę kapitana Groziera, przeszedł wszelkie ich oczekiwania. Sprzęty, meble, szafki są na swoich miejscach, szuflady są pozamykane, a wiele z nich z pewnością zawiera przedmioty i dokumenty, które powinny dostarczyć bezcennych informacji o losie ekspedycji Franklina. Dobry stan przedmiotów to efekt grubej warstwy osadu, który przedostawał się stopniowo od części rufowej. W kapitańskiej kabinie tylko łazienka nie została zbadana, ponieważ drzwi do niej są zamknięte.

Znakomitemu stanowi zachowania sprzyjała zimna arktyczna woda, brak dostępu światła i ochronna warstwa osadu, jaka powstała przez 171 lat. W takich warunkach przetrwały rzeczy z materiału organicznego, a przede wszystkim papier, czyli dokumenty.

Podwodne przeszukiwania statku trwały siedem dni. Zbadano 90 proc. kubatury kadłuba, między innymi 20 kabin. W przedniej części w pomieszczeniach dla marynarzy odkryto nietknięte łóżka, biura, półki z talerzami, kubkami, szklankami, kieliszkami.

Czekanie na pogodę

Na podstawie podpisanego porozumienia wszystkie przedmioty wydobyte podczas eksploracji, teraz i później, będą należały zarazem do rządu Kanady oraz Inuitów. Kiedy dojdzie do kolejnej tury podwodnej eksploracji – nie wiadomo, bowiem jest to uzależnione od warunków pogodowych, gdy woda nie jest zamarznięta i nie wieje zbyt silny wiatr.

Pięć lat temu, we wrześniu 2014 r., premier Kanady Stephen Harper poinformował, że archeolodzy i nurkowie odnaleźli wrak jednego z dwóch statków brytyjskiej wyprawy arktycznej, która wyruszyła w 1845 r.

Na jej czele stał doświadczony oficer brytyjskiej marynarki wojennej John Franklin. Wcześniej uczestniczył w trzech ekspedycjach arktycznych, w dwóch jako dowódca. Celem jego czwartej wyprawy było odnalezienie Przejścia Północno-Zachodniego z Europy do wschodniej Azji drogą wodną wewnątrz Archipelagu Arktycznego, przy północnych obrzeżach Kanady. Istnienie tego szlaku teoretycznie przewidzieli geografowie już pod koniec XV w.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archeologia
Kolos Konstantyna powrócił do Rzymu. Można go zobaczyć w Muzeach Kapitolińskich
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Archeologia
Egipt restauruje piramidę w Gizie. "Dar dla świata XXI wieku"
Archeologia
We włoskim Paestum odkryto dwie nowe świątynie doryckie
Archeologia
Cucuteni-Trypole. Wegeosady sprzed sześciu tysięcy lat
Archeologia
Szwajcaria. Detektorysta znalazł na polu marchwi biżuterię sprzed 3,5 tysiąca lat