Marek Kozubal: Wojsko wyjdzie ze strefy komfortu

W przyszłym roku znaczna część żołnierzy weźmie udział w poważnych ćwiczeniach, które – miejmy nadzieję – obnażą słabości naszych Sił Zbrojnych.

Aktualizacja: 18.12.2019 06:11 Publikacja: 16.12.2019 19:34

Marek Kozubal: Wojsko wyjdzie ze strefy komfortu

Foto: Fotorzepa, Roman Bosacki

W tym roku armia ćwiczyła m.in. skryty przerzut wojska na duże odległości. O takim szkoleniu nie było głośno w mediach, ale jego epizod obserwował m.in. prezydent Andrzej Duda.

W przyszłym roku największe ćwiczenia zostaną zorganizowane przez wojska amerykańskie. W ramach Defender 20 około 20 tys. żołnierzy zostanie przerzuconych zza oceanu, część z nich trafi do Polski. Co istotne, przybędą wraz z 6 tys. pojazdów – w tym 1,5 tys. pojazdów gąsienicowych i 2,5 tys. kontenerów sprzętu. Siły te będą transportowane do Polski koleją i drogą morską – przewidziano 90 transportów kolejowych i 20 morskich. To oznacza, że kolumny wojskowe będą widoczne na autostradach i na dworcach kolejowych (wojsko zakupiło 100 platform kolejowych m.in. do przewozu czołgów).

Nie chodzi o to, aby napawać się ich widokiem. To nie poprawi poziomu naszego bezpieczeństwa. Istotniejsze, że będzie to poważny test działania wojskowej logistyki, żołnierzom trzeba też zapewnić odpowiednie warunki bytowe. Amerykanów mają przyjąć i włączyć do działania polskie jednostki. Niewątpliwie będzie to największy taki test polskich sił zbrojnych, bo mają zostać sprawdzone możliwości szybkiego przesunięcia sojuszniczych oddziałów z Niemiec lub zza oceanu.

Na początku roku rozpocznie się inny test. Wybrane jednostki, w tym oficerowie wojsk specjalnych, rozpoczną roczny dyżur Sił Odpowiedzi NATO. W przypadku konfliktu albo gdyby zapadła decyzja o wysłaniu wojsk NATO do likwidacji skutków klęsk żywiołowych, będą stanowiły siły pierwszego rzutu.

Szef Sztabu Generalnego WP gen. Rajmund Andrzejczak zapowiedział, że w 2020 roku Siły Zbrojne RP priorytetowo będą traktować szkolenie rezerw. Można się spodziewać, że na ćwiczenia zostanie wezwanych kilkadziesiąt tysięcy rezerwistów. Sztab Generalny WP zapowiada, że ćwiczenia będą bardziej intensywne niż teraz. Częściej niż szkolenia jednodniowe mają być organizowane 5–12-dniowe.

Wojsko częściej będzie też wzywało „w trybie natychmiastowego stawienia się w jednostce wojskowej". To oznacza, że taka osoba w jednostce musi się stawić w ciągu czterech godzin.

Wydawać by się mogło, że to nic nadzwyczajnego, że wojsko się szkoli. Tyle że w tym przypadku w sposób wyjątkowy testowana i utwardzana będzie odporność państwa na zewnętrzne zagrożenie.

W Polsce w ciągu roku odbywa się kilkaset ćwiczeń, dla porównania rosyjska armia zaplanowała ich na ten rok 4 tysiące.

O ile wniosków z efektu przerzutu wojska na duże odległości najpewniej nie poznamy, bo będą niejawne, o tyle możemy być pewni, że w przypadku szkoleń rezerwistów to się nie uda. Rezerwiści są bardziej cywilami niż żołnierzami, dlatego zwykle w nieskrępowany sposób dzielą się uwagami na temat tego, co zobaczyli w wojsku.

Z rozmów z rezerwistami już teraz wiemy, że sposób wezwania na ćwiczenia opiera się na anachronicznych podstawach, czyli na dostarczeniu kartki z wezwaniem, zamiast np. wezwania esemesem. Rezerwiści ciągle dostają stare metalowe hełmy, brakuje dla nich kamizelek taktycznych i butów. Ćwiczenia często oceniają jako stratę czasu.

Jeżeli ćwiczenie ma być pożyteczne, nie powinno być powodem zadowolenia generałów, ale sumą wpadek, z których mają oni wyciągnąć wnioski.

W tym roku armia ćwiczyła m.in. skryty przerzut wojska na duże odległości. O takim szkoleniu nie było głośno w mediach, ale jego epizod obserwował m.in. prezydent Andrzej Duda.

W przyszłym roku największe ćwiczenia zostaną zorganizowane przez wojska amerykańskie. W ramach Defender 20 około 20 tys. żołnierzy zostanie przerzuconych zza oceanu, część z nich trafi do Polski. Co istotne, przybędą wraz z 6 tys. pojazdów – w tym 1,5 tys. pojazdów gąsienicowych i 2,5 tys. kontenerów sprzętu. Siły te będą transportowane do Polski koleją i drogą morską – przewidziano 90 transportów kolejowych i 20 morskich. To oznacza, że kolumny wojskowe będą widoczne na autostradach i na dworcach kolejowych (wojsko zakupiło 100 platform kolejowych m.in. do przewozu czołgów).

Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe