Jeszcze kilkanaście tygodni temu partia Razem nie przekraczała progu wyborczego. Dopiero alians z Wiosną i SLD pozwolił wejść do Sejmu ugrupowaniu, które postrzegano jako marginalne. Trzy formacje, łącząc się w Lewicę, wzajemnie się dopełniły i odniosły sukces wyborczy, stając się trzecią siłą w parlamencie. Lewica dopiero się rozpędza. Będzie próbowała nie tylko poszerzyć krąg wyborców, przejmując część elektoratu PO i PiS. I ma na to duże szanse.

Lewica jawi się jako nowa jakość na polskiej scenie politycznej. Dynamicznie prezentuje swoje pomysły, jak projekt zniesienia limitu 30-krotności ZUS i „najwyższej emerytury", oraz zapowiada kolejne, które mogą być problemem nie tylko dla pozbawionej świeżości PO, ale przede wszystkim PiS. Partia władzy poszerzyła krąg swoich wyborców właśnie o lewicowy elektorat, skuszony socjalnymi programami. Teraz Lewica ma plan, jak odbić część wyborców PiS, od socjalnej flanki. Potrzebuje tylko lidera. Podczas exposé Mateusza Morawieckiego to Adrian Zandberg okazał się najbłyskotliwszą przeciwwagą dla premiera.

Czy Lewica pójdzie za ciosem i wystawi Zandberga w wyborach prezydenckich? Ambicje ma Robert Biedroń, który dobrze czuje się w roli europosła, ale też jako postać jaskrawie lewicowa mógłby być problemem dla wciąż w większości konserwatywno-prawicowego społeczeństwa. Adrian Zandberg mimo wcześniej drastycznych poglądów, takich jak propozycja partii Razem 75-proc. podatku dla najbogatszych, obecnie jawi się jako polityk umiarkowany, merytoryczny, spokojny i nowa jakość w rodzimej polityce. Problem w tym, że Zandberg już raz zmarnował swoją wielką szansę.

Podczas wyborów parlamentarnych w 2015 roku lider Razem wziął udział w przedwyborczej debacie przedstawicieli ośmiu ugrupowań i wypadł tak dobrze, że przez wielu uznany został za zwycięzcę debaty i nową twarz lewicy. Jednak Razem i Zandberg przespali kolejne lata, wchodząc w jałowe spory i stając się kanapową organizacją. Dopiero przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku zrozumieli, że muszą wchodzić w sojusze. Powstanie Lewicy dało Razem nowe życie. Wielkim testem będą wybory prezydenckie. Czy Zandberg miałby szansę pokonać Andrzeja Dudę, czy raczej dopomógłby swoją lewicową postawą w jego reelekcji, to pytanie otwarte. Oczekiwania na lewicy, że będzie drugim Aleksandrem Kwaśniewskim i niczym mesjasz poprowadzi Lewicę do zwycięstwa, są duże. Jedno jest pewne, udane wystąpienie, a nawet dwa, nie uczyni ze sprawnego polityka nowego lidera całej opozycji czy przyszłego prezydenta. Przed Lewicą i Zandbergiem miesiące ciężkiej pracy. Możliwe, że kluczowe dla nowego kształtu polskiej sceny politycznej.