W weekend odbyły się trzy konwencje partyjne. PiS, Wiosna i Koalicja Europejska przemawiały do wyborców z różnym efektem. Robert Biedroń uznał, że wszyscy już byli i teraz czas na Wiosnę, oraz zapowiedział postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego. Biedroń był wcześniej w SLD i Ruchu Palikota, również wielu jego współpracowników nie należy do nowicjuszy politycznych. A postawienie przed TS polityka formalnie państwowo niedecyzyjnego jest niemożliwe, tym bardziej że nawet do decyzji o postawieniu członka Rady Ministrów przed Trybunałem potrzebne jest co najmniej trzy piąte posłów, czyli 276. A do tak korzystnego układu sił dla opozycji dzisiaj daleko. Biedroń nie dopadnie Kaczyńskiego.

Koalicja Europejska przedstawiła pięć pytań do Kaczyńskiego. Lider PO nie tylko odnotował, w przeciwieństwie do prezesa PiS, problem strajkujących nauczycieli, ale ważne też, że właśnie w Rzeszowie upomniał się o przemysł zbrojeniowy. Jednak podniesienie problemu nie miało szerszego rezonansu w debacie publicznej. Podobnie jak wcześniejsza dobra propozycja Schetyny, żeby opozycja wzięła udział w próbie znalezienia porozumienia z nauczycielami. Inicjatywa szefa PO przedstawiona w Radiu TOK FM, żeby problem wynagrodzeń w oświacie wynieść ponad poziom politycznego sporu, była dobrym posunięciem, ale nie miała kontynuacji. A opozycja mogłaby pomóc władzy w porozumieniu z nauczycielami, biorąc współodpowiedzialność za polskie szkolnictwo, które w przyszłości może jej ponownie podlegać. Pozostałe kwestie KE są rekcją na ruchy PiS. Opozycja tylko goniąca rządowego króliczka niepostrzeżenie wpada w pułapkę, która może doprowadzić do tego, że skończy jak barany prowadzone na rzeź.

Rządzący co tydzień narzucają temat debaty publicznej. W miniony weekend był to wyjęty z szafy temat euro. PiS twierdzi, że opozycja chce natychmiastowego przyjęcia wspólnej waluty. Nie przeszkadza mu, że to niezgodne z prawdą. Schetyna podczas listopadowego helsińskiego wystąpieniu do delegatów EPL mówił: „Dla PO dołączenie Polski do strefy euro jest ważnym celem. Po tym, jak odsuniemy od władzy populistów, zaoferujemy polskim obywatelom plan dołączenia do obszaru wspólnej waluty. Uruchomimy narodową debatę, której celem będzie uzyskanie szerokiej społecznej akceptacji tej decyzji." Wystarczy kilka sekund, by sprawdzić w internecie, że Schetyna nie mówi o natychmiastowym i bezwarunkowym przyjęciu unijnej waluty, ale o przedstawieniu planu, propozycji, narodowej debaty na temat wejścia do strefy euro. PiS coraz bardziej łopatologicznie straszy Polaków. Inna sprawa, że ta taktyka działa! Władzy udaje się po raz kolejny narzucić temat dyskusji. Mimo powtarzalnego i przewidywalnego schematu opozycja pozostaje bezradna wobec narracji PiS. KE i Wiosna tańczą, jak im PiS zagra. Na kilka tygodni przed wyborami europejskimi to sukces władzy. Pytanie, jak długo opozycja zamierza pozostać w stanie błogiej reaktywnej niemrawości?