Michał Szułdrzyński: Zamordystyczne ciągoty PiS

Im więcej konfliktów wewnętrznych w obozie władzy, tym większa tendencja do obierania bardziej autorytarnego kierunku.

Aktualizacja: 02.03.2021 20:15 Publikacja: 01.03.2021 19:08

Michał Szułdrzyński: Zamordystyczne ciągoty PiS

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

„Damy po łapie” – zagroził Ryszard Terlecki, szef Klubu Parlamentarnego PiS, Solidarnej Polsce (SP), która w ostatni czwartek w jednym z głosowań podniosła ręce razem z opozycją.

Przeszły tego dnia, ważne z punktu widzenia rządzących, ustawy pozwalające zrobić PiS porządki w służbie zagranicznej, podobnie jak kolejna już nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym pozwalająca „dobrej zmianie" na przejęcie izb Sądu Najwyższego, które są w rękach sędziów, niepochodzących z wyboru neo-KRS. Przy tych ustawach SP zachowała się lojalnie.

Gdy jednak opozycja zaproponowała, by wicepremier Piotr Gliński musiał tłumaczyć się z pieniędzy, które przekazał w związku z pomocą pandemiczną ludziom kultury, posłowie SP byli za. Gest drobny, ale znaczący, bo stało się to trzy dni po pierwszym od dawna spotkaniu koalicji, na którym Jarosław Kaczyński chciał się upewnić czy dysponuje w Sejmie większością, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin zaś wylewali żale na to, jak traktuje ich koalicjant.

Ziobro miał pretensje o odwołanie Janusza Kowalskiego, który do zeszłego weekendu pełnił rolę wiceministra aktywów państwowych. Kowalski został odwołany, mimo że miał poparcie Ziobry, tymczasem swoje stanowiska wciąż piastuje trzech wiceministrów Porozumienia Jarosława Gowina, którzy opowiedzieli się po stronie buntowników w tej partii.

Kaczyński gra koalicją

Gowin zażądał dymisji nieposłusznych ministrów, sprawdzając, kogo Jarosław Kaczyński uważa za koalicjanta: jego czy Adama Bielana.

Kaczyński decyzji nie podjął, bo nie jest w jego interesie rozstrzyganie sporu w Porozumieniu tak długo, jak nie szkodzi to spoistości koalicji. Dlatego na spotkaniu koalicyjnym Gowin miał pretensje do Kaczyńskiego, że stoi za próbą puczu.

W efekcie głosowania ziobrystów zmienił się ton PiS. Bliscy Kaczyńskiemu politycy, Marek Suski czy Ryszard Terlecki, zaczęli grozić SP wyrzuceniem ich z koalicji. To powtórka z września, gdy również Suski nazwał SP byłym koalicjantem. Ziobro przeprowadził wówczas ofensywę ideologiczną, usiłując obejść PiS z prawej. Ostatecznie kompromis osiągnięto i podpisano nową umowę koalicyjną, a Kaczyński wszedł do rządu jako gwarant nowego ładu.

Ale, będąc wicepremierem, wcale nie przestał bawić się w polityczne klocki. Przeciwnie. W efekcie koalicja jest dziś najsłabsza od 2015 r. Z badań z kolei wynika, że nic tak nie szkodzi poparciu dla PiS jak wewnętrzne konflikty.

Prężenie muskułów

Dlatego więc wewnętrznym napięciom służy prężenie muskułów na zewnątrz. Im Zjednoczna Prawica jest bardziej skłócona wewnętrznie, tym bardziej okazuje zamordystyczne tendencje na zewnątrz. O dwu ustawach już wspomniałem. Kolejna nowelizacja ustawy o SN jest krokiem do przejęcie tej instytucji.

Ustawa o służbie dyplomatycznej nie tylko jest przygotowaniem do kolejnego kadrowego skoku, ale też istotnie ogranicza transparentność MSZ poprzez możliwość arbitralnego stosowania klauzuli tajemnicy dyplomatycznej. Ograniczono dostęp do akt zamkniętych śledztw prokuratorskich, a nowa szefowa SN chce okrojenia dostępu do informacji publicznej, co uderzy w wolność mediów. Dla nich zagrożeniem jest też ustawa o podatku reklamowym.

Chwiejący się kolos

Podobnie jest z planami repolonizacji mediów. Do tego dochodzą ustawy o wolności w sieci, którą krytykują specjaliści, czy też pomysły ściślejszego nadzoru nad internetem. W podobny kierunku idą takie pomysły, jak odebranie obywatelom prawa do nieprzyjęcia mandatu. Obrazu dopełnia decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który ograniczył zakres wolności, jaki dotychczas miały do dyspozycji kobiety w Polsce, co spotkało się z powszechnym sprzeciwem społecznym.

Wszystko to sprawia, że Zjednoczona Prawica pokazuje coraz bardziej zamordystyczne oblicze, jakby polityczny kolos chciał autorytarnymi ciągotami zamaskować, że chwieje się z powodu targających nim wewnętrznych konfliktów.

„Damy po łapie” – zagroził Ryszard Terlecki, szef Klubu Parlamentarnego PiS, Solidarnej Polsce (SP), która w ostatni czwartek w jednym z głosowań podniosła ręce razem z opozycją.

Przeszły tego dnia, ważne z punktu widzenia rządzących, ustawy pozwalające zrobić PiS porządki w służbie zagranicznej, podobnie jak kolejna już nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym pozwalająca „dobrej zmianie" na przejęcie izb Sądu Najwyższego, które są w rękach sędziów, niepochodzących z wyboru neo-KRS. Przy tych ustawach SP zachowała się lojalnie.

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny