Bartkiewicz: Czy 100-lecie niepodległości zaskoczyło PiS?

Wiele wskazuje na to, że obchody 100-lecia niepodległości mogą nie być tak spektakularne jak można by się było spodziewać. No cóż, pewnie zabrakło czasu na przygotowania. Może uda się za sto lat.

Aktualizacja: 30.10.2018 21:41 Publikacja: 30.10.2018 13:42

Bartkiewicz: Czy 100-lecie niepodległości zaskoczyło PiS?

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Można odnieść wrażenie, że Polacy w 1918 roku byli mniej zaskoczeni świeżo odzyskaną niepodległością, niż politycy partii rządzącej tym, że w 2018 roku będziemy obchodzić stulecie tamtych wydarzeń. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że do rangi centralnego punktu obchodów narodowego święta, przypadającego raz na sto lat, urasta próba cudownego przemienienia przez parlament poniedziałku w niedzielę?

Drugim kluczowym punktem obchodów ma być marsz, w którym uroczyście prezydent Andrzej Duda nie weźmie udziału, bo - jak wynika z wyjaśnień polityków PiS - uczestnicy chcą nieść flagi inne niż biało-czerwone. Co swoją drogą niezbyt dobrze świadczy o sile państwa, które nie jest w stanie skłonić, było nie było, patriotów, do tego, by na ten jeden dzień zrezygnowali z "falangi" tudzież transparentów na temat preferowanych barw Europy - nawet dla przyjemności obcowania z prezydentem.

Poza tym mamy stałe punkty programu - msza, przemówienie prezydenta, koncert w Teatrze Wielkim, koncert na Stadionie Narodowym - i tyle.

Żadnych Łuków Tryumfalnych w Warszawie. Żadnych światowych przywódców łechtających nasze ego swoją obecnością (ci tego dnia przebywają w Paryżu). Żadnych oryginalnych projektów, takich jak chociażby fińska inicjatywa, by na 100-lecie niepodległości wysłać na orbitę pierwszego satelitę (udało się, choć z poślizgiem). Trochę mało.

Gdybyśmy jeszcze chociaż z okazji 100-lecia niepodległości wykonali jakąś pracę intelektualną i np. przedstawili poważny i szczegółowy raport dotyczący tego, gdzie chcielibyśmy widzieć Polskę za kolejne 100 lat. Ale nie, na razie jedyne czego można się spodziewać to tego, że za 100 lat nadal będziemy się spierać o to, kto stał tam gdzie stało ZOMO. 

Cóż, na razie musi nam wystarczyć wolny poniedziałek. Ale za 200 lat na pewno zadziwimy świat rozmachem. Chyba że znów damy się zaskoczyć.

Można odnieść wrażenie, że Polacy w 1918 roku byli mniej zaskoczeni świeżo odzyskaną niepodległością, niż politycy partii rządzącej tym, że w 2018 roku będziemy obchodzić stulecie tamtych wydarzeń. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że do rangi centralnego punktu obchodów narodowego święta, przypadającego raz na sto lat, urasta próba cudownego przemienienia przez parlament poniedziałku w niedzielę?

Drugim kluczowym punktem obchodów ma być marsz, w którym uroczyście prezydent Andrzej Duda nie weźmie udziału, bo - jak wynika z wyjaśnień polityków PiS - uczestnicy chcą nieść flagi inne niż biało-czerwone. Co swoją drogą niezbyt dobrze świadczy o sile państwa, które nie jest w stanie skłonić, było nie było, patriotów, do tego, by na ten jeden dzień zrezygnowali z "falangi" tudzież transparentów na temat preferowanych barw Europy - nawet dla przyjemności obcowania z prezydentem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej