#fatshamingworks nie pomaga schudnąć, raczej pogłębia chorobę otyłościową

Umieszczanie pod zdjęciami osób, które ważą zbyt dużo, obraźliwych komentarzy nie spowoduje, że „wezmą się za siebie” i schudną – apelują lekarze w odpowiedzi na coraz powszechnie zjawisko obrażania osób otyłych w socjal mediach opatrzone hasztagiem #fatshamingworks.

Publikacja: 18.09.2023 16:50

Osoby z nadmierną masą ciała są często zawstydzane i upokarzane

Osoby z nadmierną masą ciała są często zawstydzane i upokarzane

Foto: adobe stock

Obrażania, zawstydzania i upokarzania z uwagi na nadmierną masę ciała doświadczyło w internecie aż 48 proc. internautów. Użytkownicy internetu nie wnikając w przyczyny choroby tłumaczą, że chcą w ten sposób uświadomić komuś, że „się zaniedbał” i powinien „wziąć się za siebie”. Tymczasem #fatshamingworks to szkodliwy trend, który dyskryminuje chorych i jeszcze bardziej pogłębia społeczny problem otyłości.

Otyli są upokarzani nie tylko w internecie, ale także w szkole, miejscu pracy, w środkach komunikacji miejskiej i u znajomych. Z drugiej stony najrzadziej obrażani się na siłowni, basenie i w urzędach.

Czytaj więcej

Usunięcie soli z diety zmniejsza ryzyko problemów z sercem o niemal 20 proc.

Otyłość to choroba jak każda inna

Otyłość została wpisana przez WHO na listę chorób już prawie 60 lat temu: w ICD-10 widnieje pod kodem E66. – Ciągle zbyt mało osób wie, że otyłość to choroba. Choroba nawrotowa, z niezwykle długą listą powikłań (ponad 200). W jej trakcie dochodzi do zmian epigenetycznych, powstaje oporność w naturalnych procesach metabolicznych i często nie da się określić jej patogenezy. To w dużym skrócie znaczy, że otyłość to nie jest to wybór ani wina chorego. Ta choroba istotnie zmienia natomiast wygląd i przyjęło się, że jest pewnego rodzaju defektem wynikającym z zaniedbań osoby chorującej. Tymczasem wielu chorych odżywia się zdrowo, są aktywni fizycznie, a mimo to spadek masy ciała nie jest widoczny, choć robią wszystko, co samodzielnie mogą. Dlatego tu potrzeba wsparcia ze strony lekarza i zrozumienia ze strony społeczeństwa – komentuje prof. dr hab. n. med. Paweł Bogdański, Prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości.

Niebezpieczny trend

Hasztagi to wygodne narzędzia, dzięki którym można kategoryzować informacje w mediach społecznościowych. Niestety, to właśnie wykorzystują hejterzy do stygmatyzowania chorych na otyłość, dosłownie „przyklejając” im krzywdzącą etykietę #fatshmaingworks. Tak osoby, które padły ofiarą jednego hejtera, łatwo mogą pojawić się w wyszukiwarce kolejnego. To spirala, która potrafi błyskawicznie się nakręcić:

–Osoby stosujące ten hasztag, tworzą w social mediach systemową formę przemocy wobec chorych. To próba „ukarania” osób i grup, które hejter uważa za gorsze. Tymczasem otyłości często towarzyszy depresja czy zaburzenia lękowe. Fatshaming jeszcze nikogo nie wyleczył z otyłości. Z powodu stygmatyzacji chorzy natomiast izolują się, zamykają w domach i porzucają lub w ogóle nie podejmują próby diagnostyki i ewentualnego leczenia. I to jest realny skutek takich ataków – podkreśla Adrianna Sobol, psycholog, ekspertka współtworząca opracowanie „Jak wspierająco mówić o chorobie otyłościowej”.

Czasami hasztagiem #fatshamingworks oznaczają swoje treści sami chorzy, prezentując przy tym efekty utraty masy ciała i zdjęcia „przed” i „po” jako dowód, że fatshaming faktycznie działa.

Czytaj więcej

Szpitalne menu bogatsze, droższe i sfotografowane

– To bardzo niebezpieczne. Motywacja do zmiany powinna być pozytywna, a tu mamy dorozumiany komunikat: „nienawidziłem siebie, kiedy ważyłem więcej, ośmieszam to, jaki byłem”. W trudniejszym momencie, jeśli kilogramy powrócą, chory może mocno identyfikować się z piętnem, które sam na siebie nałożył. Strach przed powrotem do poprzedniej masy ciała powoduje podwyższony poziom stresu, czyli wydzielanie kortyzolu, a to pobudza apetyt.. Długotrwały fatshaming, także ten stosowany wobec samego siebie, może stać się podłożem zaburzeń poznawczych, którymi chory posługuje się wobec obrazu własnego ciała, a wtedy skuteczna walka o zdrowie staje się jeszcze trudniejsza – podsumowuje Adrianna Sobol.

Obrażania, zawstydzania i upokarzania z uwagi na nadmierną masę ciała doświadczyło w internecie aż 48 proc. internautów. Użytkownicy internetu nie wnikając w przyczyny choroby tłumaczą, że chcą w ten sposób uświadomić komuś, że „się zaniedbał” i powinien „wziąć się za siebie”. Tymczasem #fatshamingworks to szkodliwy trend, który dyskryminuje chorych i jeszcze bardziej pogłębia społeczny problem otyłości.

Otyli są upokarzani nie tylko w internecie, ale także w szkole, miejscu pracy, w środkach komunikacji miejskiej i u znajomych. Z drugiej stony najrzadziej obrażani się na siłowni, basenie i w urzędach.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Jak rzucić palenie? 11 sposobów na pokonanie papierosów
Zdrowy styl życia
WHO alarmuje: Nowa "epidemia". Liczba jej ofiar wzrosła cztery razy od 1990 r.
Zdrowy styl życia
Tyle samo ćwiczeń, dwa razy więcej korzyści
Materiał partnera
Aktywność fizyczna doskonałym antidotum na stres
Materiał Promocyjny
Potencjał samoleczenia? Nawet 40 mld euro dla systemu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił