Niewydolność serca jest pierwszą przyczyną zgonów Polaków. Rocznie umiera 142 tys. osób. Skąd tak fatalne liczby?
Przede wszystkim dlatego, że źle się opiekujemy pacjentami, którzy cierpią na niewydolność serca. Zapadalność w połowie ubiegłej dekady była większa, rozpoznawaliśmy więcej przypadków, ale umierało mniej chorych. Ten trend się odwrócił w 2018 roku i teraz mamy populację chorych, wśród których śmiertelność jest wyższa od poziomu rozpoznawania nowych przypadków. To bardzo niepokoi. W dodatku wśród 67 tys. nadmiarowych zgonów, które dotknęły Polaków podczas epidemii Covid-19 w 2020 roku, najwięcej, bo aż ponad 16 proc., dotyczyło chorób układu krążenia. W przypadku tych chorób nie udało się to, co udało się wobec nowotworów. Tam nadmiarowych zgonów było stosunkowo niewiele, ponad 4 proc. Czyli nie dość, że już przed pandemią mieliśmy odwrócenie korzystnego trendu, to jeszcze covid tę sytuację dramatycznie pogłębił.