Niestety, pytanie, czy warto troszczyć się o chorych, spotyka się z negatywną odpowiedzią. Wszak rząd zna wyniki badań socjologicznych, które pokazują, że ludzie nie dokonują wyborów politycznych przy urnach wyborczych ze względu na stan opieki zdrowotnej. ?To pewnie słuszne spostrzeżenie, skoro gros głosujących to ludzie zdrowi, których opieka medyczna niewiele interesuje, bo „przecież ktoś kiedyś ten system naprawi, zanim moje zdrowie zacznie szwankować".
Z drugiej strony opozycja śpi, zajmując się sprawami „politycznymi", ale zupełnie pobocznymi dla chorych. Ci ostatni przez to nie mają alternatywy wyborczej w zakresie spraw najważniejszych dla osób cierpiących. W tej sytuacji minister zdrowia nie musi mieć żadnych ambitnych planów rzeczywistej naprawy systemu. Jego trwanie na stanowisku nie będzie zagrożone dopóty, dopóki nie ma protestów ulicznych w stolicy i nie wyciąga ręki do ministra finansów po dodatkowe środki. Może więc spać spokojnie, gdyż wielu chorych cierpi w milczeniu w swoich domach, nie mając siły, by wyjść na ulice.
Trwają jakieś prace nad poprawą funkcjonowania systemu opieki onkologicznej w Polsce, a kolejki stały się tematem medialnym. Nie wierzę jednak, żeby dzięki tym pracom od 1 stycznia 2015 r. coś się zmieniło na lepsze. Gdyby rząd poważnie podchodził do reformy, to byłyby spełnione minimum dwa warunki. Po pierwsze, propozycje zmian systemowych opierałyby się na studium wykonalności. ?Po drugie, każda reforma kosztuje. Limitami na liczbę wykonywanych świadczeń zdrowotnych Narodowy Fundusz Zdrowia broni się przed niewypłacalnością, a więc jasne jest, że zniesienie ich w onkologii musi prowadzić do wzrostu wydatków. Ani jeden, ani drugi warunek nie został spełniony – nie ma żadnych publikowanych studiów wykonalności i nigdzie nie wskazano dodatkowych źródeł finansowania. Co więcej, prawdziwe intencje rządu zdradza opóźnianie przyjęcia dyrektywy unijnej o opiece transgranicznej (która pozwoli Polakom korzystać ze świadczeń zdrowotnych we wszystkich krajach Unii Europejskiej na podstawie ubezpieczenia w NFZ) i piętrzenie barier w projekcie ustawy ją „wdrażającej".
Chorym bynajmniej nie zależy na wskaźnikach, wokół których lekarze z Ministerstwa Zdrowia tworzą swój „cancer plan".
Chorym nie zależy na okrągłych słowach rządzących. Pacjenci onkologiczni chcą dobrej dostępności do podstawowych świadczeń specjalistycznych i dobrej jakości opieki onkologicznej. To od tych dwóch kwestii należy wyjść, projektując poważne zmiany systemowe.