W 2022 r. odnotowano gwałtowny wzrost zachorowań na choroby zakaźne. Z najnowszych danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że przybyło chorych zwłaszcza na szkarlatynę i ospę, ale także na schorzenia przenoszone drogą płciową.
Dane epidemiologiczne pokazują, że w całym 2022 r. na płonicę (szkarlatynę) zachorowało 12 628 osób, podczas gdy rok wcześniej było to zaledwie 2649 przypadków. Z kolei z ospą wietrzną zmagało się w ubiegłym roku 171 480 osób. Rok wcześniej było to 57 669. Ospa małpia to w ubiegłym roku 213 przypadków.
Ale i inne choroby odnotowują znaczący wzrost. Na krztusiec zachorowało 376 osób, rok wcześniej – 182. W Polsce mieliśmy trzy przypadki duru brzusznego, którego dotąd nie było. W przypadku wirusowego zapalenia jelit mamy wzrost z 23 tys. do 57 tys. Gronkowiec wykrywany był 125 razy, podczas gdy w 2021 r. stwierdzono cztery przypadki. Odnotowano także wzrost przypadków zatrucia jadem kiełbasianym z ośmiu w 2021 r. do 15 rok później. Więcej jest też przypadków zakażenia wirusami wątrobowymi.
Czytaj więcej
- Jeżeli byśmy się lepiej wyszczepili przeciwko grypie, przeciwko pneumokokom, jeżeli byśmy trochę zachowali więcej zdrowego rozsądku, w niektórych przynajmniej sytuacjach jednak zakładali te maseczki, to byśmy na pewno mieli sytuację sporo lepszą - powiedział dr n. med. Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, komentując największą od lat liczbę infekcji w Polsce.
– Zachorowalność w 2021 r. była niższa z uwagi na trwającą pandemię i mniejszą transmisję wirusów, ponieważ było mniej kontaktów międzyludzkich. Dzieci nie chodziły do szkół, mniej też było spotkań w zamkniętych pomieszczeniach – wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski, immunolog i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej. Jak opowiada, wśród lekarzy dyskutowane jest obecnie pojęcie długu immunologicznego. – Ludzie nabywają odporność na choroby, np. ospę, także poprzez przechorowanie. Jeśli przez ostatnie dwa lata zachorowalność była mniejsza, to obecnie skumulowała się większa liczba osób na nią wrażliwych. Spadek zachorowalności to wynik pandemicznych ograniczeń, w tym izolacji, kwarantanny, maseczek. I stąd ten wzrost – tłumaczy Grzesiowski.