Rzeczpospolita: Jak można pozyskać środki na optymalizację polityki lekowej i racjonalnie je wykorzystać?
Stefan Bogusławski: Wydatki publiczne na leki są w Polsce na niezwykle niskim poziomie w porównaniu z krajami UE i OECD. Skromny budżet zarówno na leki, jak i świadczenia wymusza na Ministerstwie Zdrowia trwanie w trudnym dylemacie – czy finansować szerzej tanie terapie na rynku aptecznym, głównie generyczne, czy refundować nowe, zazwyczaj bardzo kosztowne terapie specjalistyczne, np. w onkologii. Bez istotnego i szybkiego zwiększenia środków duże zmiany są trudne.
W ostatnich miesiącach Sejm uchwalił prawo pozwalające przeznaczyć rzeczywiście duże sumy na likwidację dopłat do leków ponoszonych przez pacjentów 75+. To prawda, że wiele osób starszych jest bardzo obciążonych kosztami dopłat i dla części z nich dostępność farmakoterapii znacząco wzrośnie w wyniku tych zmian.
Efektywność nowego prawa będzie można ocenić, dopiero gdy powstanie pierwsza lista. Istnieje jednak spore ryzyko, że ustawa 75+ będzie premiowała dostęp do leków, do których dopłaty i tak są niskie. Tymczasem w systemie powinno się przede wszystkim finansować dostęp do leków w sytuacji, gdy wysoka dopłata stanowi barierę lub gdy całkowita kwota dopłat konkretnego pacjenta do wszystkich kupowanych przezeń leków znacząco obciąża jego budżet. Dobrze, że nowe fundusze się pojawiły, niedługi czas pokaże, jak efektywnie będą one wykorzystane.
Czy nieujęcie wszystkich odpowiedników, lecz tylko wybranych przez MZ molekuł, nie spowoduje zagrożenia dostępu do leków z listy 75+, w szczególności w małych miejscowościach?