Polak je, Polak tyje, Polak choruje

Mimo że jedna czwarta z nas cierpi na otyłość, brakuje programów profilaktycznych. A NFZ wydaje krocie na leczenie powikłań.

Aktualizacja: 14.04.2015 00:04 Publikacja: 13.04.2015 20:16

Liczba chorych z otyłością podwoiła się od lat 80. ubiegłego wieku

Liczba chorych z otyłością podwoiła się od lat 80. ubiegłego wieku

Foto: 123RF

Mieszkający w Bydgoszczy 13-latek waży 230 kg. Do szkoły rodzice muszą go wozić samochodem. Mieszka wprawdzie na pierwszym piętrze, ale i tak nie jest w stanie przejść całej drogi i wyjść z budynku. Na klatce schodowej postawiono mu krzesło, aby mógł odpocząć. Ani rodzina, ani nauczyciele nie są w stanie mu pomóc.

Takie obrazki są coraz powszechniejsze wśród polskich dzieci i dorosłych. Ulice z przechadzającymi się „puszystymi" przestają się kojarzyć z amerykańskimi miastami. Plaga otyłości atakuje Europejczyków. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce 55 proc. osób ma nadwagę.

Cywilizacyjna plaga

– Od lat 80. XX w. liczba chorych z otyłością w Polsce się podwoiła. Około 23 proc. dorosłych to osoby otyłe. Najbardziej alarmujące są dane dotyczące dzieci i młodzieży. Z najnowszego raportu UNICEF wynika, że młodzi w Polsce tyją najszybciej w Europie. Dane WHO mówią, że w naszym kraju jest najwyższy odsetek dzieci 11-letnich z nadwagą; wynosi on 29 proc. – podkreśla prof. Tomasz Bednarczuk z Kliniki Endokrynologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Przyrost tkanki tłuszczowej to jednak niejedyny problem ludzi otyłych. Otyłość prowadzi do nadciśnienia, choroby niedokrwiennej, niewydolności serca, cukrzycy typu II, choroby zwyrodnieniowej stawów czy kamicy żółciowej. Według raportu, jaki opublikował właśnie zespół ekspertów Fundacji My Pacjenci, na leczenie pacjentów z powikłaniami otyłości NFZ przeznacza rocznie ok. 5 proc. budżetu na zdrowie, czyli 3,1 mld zł. Na samą kurację w szpitalach osób ze zwyrodnieniem stawów w 2013 r. Fundusz wydał 125 mln zł. Leki dla cukrzyków kosztowały zaś NFZ 612 mln zł.

Otyli oprócz przychodni i szpitali obciążają też system ubezpieczeniowy. ZUS z tego powodu na renty socjalne, absencje chorobowe, świadczenia rehabilitacyjne czy renty z tytułu niezdolności do pracy wydał w 2013 r. prawie 1,6 mld zł. A podliczając roczne wydatki ZUS i NFZ w 2013 r. z tytułu otyłości i jej głównych ośmiu powikłań, mamy kwotę 4,3 mld zł.

Szkopuł w tym, że – jak sugerują autorzy raportu – wydatki na leczenie otyłych rosną w zatrważającym tempie, a polski system ochrony zdrowia nie jest przygotowany na tę plagę cywilizacyjną.

Drogie zabiegi

– Wydajemy bardzo dużo na drogie interwencje kliniczne i jednocześnie nie podejmujemy wystarczających starań, by operowani pacjenci zmniejszyli swoją wagę. Brakuje nam rozwiązań w systemie zdrowia, które umożliwiłyby szybkie udzielanie pomocy w modyfikacji stylu życia. To powoduje, że efekty kosztownych interwencji klinicznych w znaczącej liczbie przypadków nie są trwałe – mówi dr Zofia Słońska z Zakładu Epidemiologii, Prewencji Chorób Układu Krążenia i Promocji Zdrowia Instytutu Kardiologii w Warszawie.

Brakuje też publicznych placówek specjalizujących się w leczeniu otyłości. Otyli, którzy są bardziej świadomi swej choroby, albo osoby zamożniejsze mogą się leczyć prywatnie.

W dużych miastach powstają specjalistyczne kliniki. Należy do nich szpital Plusmed działający w Łodzi. Placówka leczy dorosłych. Odwiedzają ją głównie pacjenci między 30. a 40. rokiem życia.

– Przeprowadzamy zarówno kuracje odchudzające, jak i zabiegi chirurgii przewodu pokarmowego. Te drugie polegają głównie na wszczepianiu balonu – mówi „Rzeczpospolitej" Anna Wojciechowska z Plusmedu.

Taki balon chirurdzy wszczepiają na pół roku. Dzięki niemu apetyt się zmniejsza, bo do mózgu płynie informacja o sytości. Zabieg kosztuje 7,5 tys. zł. Nie każdą otyłą osobę w Polsce na niego stać.

Autorzy raportu wskazują, że podobne operacje powinny być ostatecznością.

Z profilaktyką cienko

– Leczymy powikłania otyłości bardzo drogo i nieracjonalnie. Praktycznie nie inwestujemy w profilaktykę. Struktura wydatków NFZ w związku z otyłością ma charakter odwróconej piramidy. Dominują wydatki na lecznictwo zamknięte, w którym koszty interwencji są najwyższe. To aż 42 proc. wszystkich wydatków NFZ na otyłość i powikłania. Podstawowa opieka zdrowotna to tylko 13 proc. – mówi Ewa Borek, prezes Fundacji My Pacjenci.

A Maria Libura z Uczelni Łazarskiego dodaje, że potrzebne są także rozwiązania prawne, takie jak zakaz reklam skierowanych do dzieci, obowiązek oznakowania żywności, a nawet opodatkowanie niezdrowych produktów.

Rząd w odpowiedzi na rosnącą w Polsce plagę otyłości obiecuje przygotować odpowiednie rozwiązania. Pracuje właśnie nad ustawą o zdrowiu publicznym. Przepisy, które mogłyby zacząć obowiązywać w 2016 r., kładą nacisk na profilaktykę i zapobieganie wszystkim rodzajom chorób.

Projekt ustawy przewiduje, że na walkę z otyłością minister zdrowia będzie wykładał co roku 60 mln zł. Te pieniądze mogą trafić m.in. do szkół czy samorządów, które będą przygotowywały programy profilaktyczne.

Obszary medyczne
Masz to jak w banku
Obszary medyczne
Współpraca, determinacja, ludzie i ciężka praca
Zdrowie
"Czarodziejska różdżka" Leszczyny. Bez wotum nieufności wobec minister zdrowia
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Zdrowie
Co dalej z regulacją saszetek nikotynowych?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką