Inwigilacja chorych trwa

Organy państwowe nakazują lekarzom ujawniać tajemnice z ich gabinetów.

Aktualizacja: 12.10.2015 20:58 Publikacja: 12.10.2015 20:45

Inwigilacja chorych trwa

Foto: 123RF

Nie ma dnia, aby organy państwowe w Polsce nie naruszały tajemnicy lekarskiej. Lekarze alarmują, że urzędnicy i funkcjonariusze mogą poznawać w ten sposób najbardziej intymne szczegóły dotyczące poszczególnych obywateli. Przykładów dostarcza życie.

Oto jeden z urzędów kontroli skarbowej domagał się od lekarza podania listy pacjentów, którzy skorzystali ze świadczeń medycznych w jego gabinecie. Medyk odmówił. Powołał się na tajemnicę lekarską i fakt, że fiskus nie ma prawa pozyskiwać takich informacji.

W odwecie urząd skarbowy nałożył jednak na lekarza 2 tys. zł kary. Ten nie dał za wygraną i odwołał się do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Przegrał. W sprawę zaangażował się po stronie lekarza rzecznik praw obywatelskich. Jest ona teraz w toku przed sądem drugiej instancji.

Fiskus narusza też tajemnicę lekarską na innych polach. Lekarze muszą mieć w swoich gabinetach kasy fiskalne. Czyli drukują każdemu pacjentowi paragon po wizycie. – Ministerstwo Finansów nakazało lekarzom tak opisywać chorobę, aby była ona łatwo identyfikowalna. Nie oznacza to niczego innego niż wskazania na paragonie nazwy choroby – mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Podkreśla, że paragony nie są tajne, bo ludzie gdzieś je porzucają. A na nich jest informacja, że ktoś się leczy na chorobę weneryczną. Wyrzuca paragon do śmietnika przed domem, gdzie znajduje go sąsiad.

Z tym wiąże się inne niebezpieczeństwo. Otóż jeśli informacja o naszych problemach zdrowotnych dotrze do ubezpieczyciela, mało który będzie chciał zaoferować polisę na życie.

Zdaniem lekarzy tak szerokiej inwigilacji obywateli winny jest chaos prawny, jaki panuje w ustawach zdrowotnych.

Z jednej strony bowiem osoba odwiedzająca gabinet lekarski ma formalnie zagwarantowane, że wszystko, co tam zostanie powiedziane, pozostanie między nią a lekarzem, ale z drugiej ta zasada ma wiele wyjątków.

Weźmy ustawę o zawodzie lekarza i lekarza dentysty – fundament regulacji tajemnicy lekarskiej. Jej art. 40 wskazuje, że medyk ma obowiązek zachować w tajemnicy informacje związane z pacjentem, które uzyskał w trakcie jego leczenia.

Ten sam przepis precyzuje jednocześnie, że lekarz musi ujawnić tajemnicę, gdyby jej zachowanie stanowiło niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta bądź innych osób. Także wtedy, gdy lekarz przeprowadził badanie pacjenta na żądanie innych organów i one chcą się dowiedzieć o stanie zdrowia tego człowieka.

Problem w tym, że i sami pacjenci nie przeciwstawiają się tej inwigilacji. Odkąd w Polsce działają struktury samorządu lekarskiego i sądy dyscyplinarne, nie trafiła do nich żadna skarga od pacjenta na to, że lekarz nie dochował tajemnicy lekarskiej.Tymczasem we Francji naruszenie tajemnicy lekarskiej jest najczęstszą przyczyną skarg pacjentów na lekarzy, które wpływają do sądów.

Nie ma dnia, aby organy państwowe w Polsce nie naruszały tajemnicy lekarskiej. Lekarze alarmują, że urzędnicy i funkcjonariusze mogą poznawać w ten sposób najbardziej intymne szczegóły dotyczące poszczególnych obywateli. Przykładów dostarcza życie.

Oto jeden z urzędów kontroli skarbowej domagał się od lekarza podania listy pacjentów, którzy skorzystali ze świadczeń medycznych w jego gabinecie. Medyk odmówił. Powołał się na tajemnicę lekarską i fakt, że fiskus nie ma prawa pozyskiwać takich informacji.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Prace nad Krajową Siecią Onkologiczną na ostatniej prostej
Zdrowie
Środki z KPO na onkologię. Rusza wyścig z czasem
Zdrowie
Leki nie działają u chorych, którzy ich nie przyjmują
Zdrowie
Prof. Pruszczyk: Dostawianie ławek to za mało. Odbudujmy wspólnotę akademicką
Zdrowie
Bolesław Samoliński: Potrzeba prawdy w ochronie zdrowia