Rz: Chce pan wprowadzić limity przyjęć na aplikacje. Co to oznacza?
Zbigniew Ćwiąkalski:
To, że korporacje nie będą mogły przyjąć mniej, niż określi minister sprawiedliwości. Np. nie mniej niż 15 proc. ogółu adwokatów, radców czy notariuszy wpisanych i czynnych zawodowo w danym okręgu.
Po co wprowadzać taką regulację? Nie lepiej zostawić tak jak jest, że o wpisie na aplikacje decyduje liczba punktów z egzaminu?
Przyjąć można nawet i 1500 osób, ale aplikacja jest to praca z patronem. Nie może być dwudziestu aplikantów na jednego adwokata. Przecież aplikacja to nie szkolenie teoretyczne prowadzone w hali sportowej na 10 tys. osób. Musi to być realne kształcenie, a nie wirtualne.