Doradca prawny pozwał sąd do sądu

Chciał reprezentować klientkę w sprawie rozwodowej. Spór dotyczy interpretacji art. 87 k.p.c. Przepisy o pełnomocnictwie procesowym do zmiany?

Publikacja: 02.08.2010 05:00

Doradca prawny pozwał sąd do sądu

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Filip Powroźnik, doradca prawny z Tarczyna, domaga się od państwa odszkodowania za niedopuszczenie go przez sędzię Sądu Okręgowego w Warszawie do reprezentowania klientki w sprawie rozwodowej. Za szkodę wyrządzoną mu przez, jego zdaniem, niezgodne z prawem działanie przy wykonywaniu władzy publicznej (art. 417 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=626ABD8F077329CB14E5672AB897A404?id=70928]k.c.[/link]) prawnik żąda 100 zł. Na tyle wycenił swoje „ogromne i niepohamowane cierpienie psychiczne” wynikłe ze sposobu potraktowania go przez sąd.

[srodtytul]Musi być stałe zlecenie [/srodtytul]

W styczniu 2010 r. na rozprawie rozwodowej swojej klientki oświadczył, że reprezentuje ją zgodnie z art. 87 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=23DE4F5288F8D62C4DF895032854146F?id=70930]k.p.c[/link]., który przewiduje, że pełnomocnikiem strony w sprawie cywilnej może być m.in. osoba sprawująca zarząd jej majątkiem lub interesami oraz pozostająca z nią w stałym stosunku zlecenia, jeżeli przedmiot sprawy wchodzi w zakres tego zlecenia. Prawnik miał z klientką umowę stałego zlecenia, w której zobowiązał się do wykonywania zleconych czynności dotyczących spraw majątkowych i niemajątkowych. Twierdzi, że sprawa o rozwód wchodziła w zakres tego zlecenia. Sąd pierwszego dnia zaakceptował go jako pełnomocnika. Ten brał aktywny udział w postępowaniu. Zdziwił się więc, gdy nazajutrz sędzia zmieniła decyzję. Postanowił pozwać sąd, ponieważ uważa, że podważono jego wiarygodność w oczach klientki, którą w różnych sprawach reprezentował już od kilku miesięcy.

– Każdy ma swobodę wyboru pełnomocnika. Jej ograniczenie narusza prawo do sądu – argumentuje Filip Powroźnik. Twierdzi, że nie uznając jego pełnomocnictwa, sędzia złamała konstytucyjną zasadę działania na podstawie i w granicach prawa.

– Sędziowie podchodzą ostrożnie do doradców jako pełnomocników procesowych. Niekiedy nawet nadmiernie ograniczają ich udział w postępowaniu, bo nie chcą ryzykować jego nieważności, jaką oznacza wadliwe umocowanie pełnomocnika – przyznaje Marcin Łochowski, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Jego zdaniem art. 87 k.p.c. jest fatalnym przepisem, który powoduje, że drugorzędny problem pełnomocnictwa urasta czasem do rangi głównego przedmiotu sporu w sądzie.

[srodtytul]Czy zmienią się przepisy[/srodtytul]

Doradcy, dla których decyzja sądu to nierzadko loteria, starają się wykazać za pomocą mnóstwa dokumentów i faktur klienta, że działają na podstawie stałego stosunku zlecenia. Bywa często i tak, że umowa jest skonstruowana bez zarzutu, choć sędzia widzi, że to stałe zlecenie jest fikcją stworzoną tylko po to, by prawnik mógł stawać w sądzie za swego klienta w konkretnej sprawie.

– Sądy często nie dopuszczają doradców do pełnomocnictwa – potwierdza Wojciech Gajos ze Stowarzyszenia Doradców Prawnych.

– Chcielibyśmy, żeby minister wydał im w tej sprawie jakieś zalecenia, bo przecież te decyzje to nie jest wymierzanie sprawiedliwości, tylko administracja sądowa.

Zdaniem sędziego Łochowskiego bardzo dobra była niedawna propozycja Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, zgodnie z którą każdy, kto ma zdolność do czynności prawnych, mógłby być pełnomocnikiem w sądzie.

– Adwokat, doradca czy krewny: mój wybór i moja odpowiedzialność – mówi.

– Przepisy powinny jasno regulować tę kwestię – uważa Filip Powroźnik.

Po wakacjach sąd rozpozna jego powództwo. Sejm ma zaś wrócić do projektu zmiany art. 87 k.p.c., który przesądziłby, że jako pełnomocnicy stron w sprawach sądowych mogliby występować absolwenci prawa.

[ramka][b]Ustawa ogranicza zakres pełnomocnictw[/b]

W [b]uchwale z 27 czerwca 2008 r. (III CZP 51/08) Sąd Najwyższy[/b] stwierdził m.in., iż zleceniobiorcy pozostający w stałym stosunku zlecenia mogą być pełnomocnikami w postępowaniu cywilnym, jeżeli przedmiot sprawy, czyli postępowania przed sądem, wchodzi w zakres tego zlecenia. Sąd musi więc najpierw zbadać, czy stosunek zlecenia jest stały, a następnie ustalić, czy w jego zakresie mieści się treść roszczenia i okoliczności faktyczne na jego uzasadnienie. Dopuszczenie pełnomocnictwa procesowego zleceniobiorcy w każdej sprawie, w której stroną jest zleceniodawca, prowadziłoby do ominięcia ograniczenia zawartego w art. 87 § 1 kodeksu postępowania cywilnego.[/ramka]

[ramka][b] [link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/08/02/doradca-prawny-pozwal-sad-do-sadu/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Filip Powroźnik, doradca prawny z Tarczyna, domaga się od państwa odszkodowania za niedopuszczenie go przez sędzię Sądu Okręgowego w Warszawie do reprezentowania klientki w sprawie rozwodowej. Za szkodę wyrządzoną mu przez, jego zdaniem, niezgodne z prawem działanie przy wykonywaniu władzy publicznej (art. 417 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=626ABD8F077329CB14E5672AB897A404?id=70928]k.c.[/link]) prawnik żąda 100 zł. Na tyle wycenił swoje „ogromne i niepohamowane cierpienie psychiczne” wynikłe ze sposobu potraktowania go przez sąd.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo