Drogi obiad w szkole. Czy MEiN coś z tym zrobi?

Rodzice uczniów i przedszkolaków skarżą się na bardzo wysokie opłaty za obiady w placówkach, które korzystają z usługi cateringu. A muszą z niej korzystać, jeśli nie mają własnej kuchni. Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że w niektóre stawki są wygórowane, biorąc pod uwagę rodzice mają płacić tylko za "wsad do kotła".

Publikacja: 19.05.2023 12:43

Drogi obiad w szkole. Czy MEiN coś z tym zrobi?

Foto: PAP/Wojciech Pacewicz

Skargi rodziców nie dziwią. Zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych rodzice i opiekunowie powinni ponosić jedynie koszty surowców wykorzystanych do przygotowania posiłków, czyli tzw. wsadu do kotła. Z drugiej strony w dobie wciąż rosnącej inflacji zarówno szkołom z własną kuchnią, jak i firmom cateringowym trudno utrzymać stawki za obiady na tym samym poziomie, co na początku roku szkolnego.

Jednak zdaniem rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka w niektórych gminach może dochodzić do nierównego traktowania osób, które chcą skorzystać z wyżywienia w szkole. Koszty posiłków różnią się znacznie w zależności od tego, czy są przygotowane w szkolnej stołówce, czy też dostarczane przez podmiot zewnętrzny.

Czytaj więcej

Szkolna zupa w różnej cenie. Za co powinni płacić rodzice

RPO zwrócił się w tej sprawie do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.

Przypomnijmy, że od 1 września 2022 r. szkoły podstawowe mają obowiązek zapewnić uczniom jeden gorący posiłek w ciągu dnia i stworzyć im możliwość jego spożycia w czasie pobytu w szkole. Szkoły nie mają jednak obowiązku urządzenia stołówki – zależy to od uznania dyrektora szkoły. Jeśli stołówka jest, to wysokość opłat za posiłki dyrekcja ustala z organem prowadzącym szkołę. Wiele szkół i przedszkoli nie urządziło stołówek, zdecydowało się na korzystanie z usługi cateringu.

- W takich przypadkach znacząca część kosztów związanych z przygotowaniem posiłków dla dzieci w szkołach i przedszkolach ponoszona jest przez rodziców i opiekunów. Dzieje się tak, pomimo orzecznictwa sądów administracyjnych, zgodnie z którym taka sytuacja nie jest prawidłowa - twierdzi Marcin Wiącek.

RPO przypomina wyrok z 24 listopada 2010 r. (sygn. akt I OSK 1554/10). Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że opłaty za korzystanie z posiłku w stołówce zorganizowanej w publicznej szkole czy też publicznym przedszkolu powinny być ustalane przez radę gminy jako równowartość surowców wykorzystanych do ich przygotowania. Pozostałe koszty, takie jak wynagrodzenie pracowników, składki naliczane od ich wynagrodzeń oraz nakłady na utrzymanie kuchni powinny obciążać organ prowadzący. W przypadku braku kuchni w placówce, co powoduje, że organ prowadzący nie ponosi kosztów wyżej wymienionych, ma on obowiązek pokrycia wydatków związanych z przygotowaniem i dowozem posiłków do zorganizowanej przez gminę stołówki (jadalni).

Z kolei w wyroku z 20 kwietnia 2022 r. (sygn. akt III OSK 1043/21), NSA potwierdził, że przepis art. 106 ust. 4 Prawa oświatowego nie dopuszcza przerzucenia w całości na rodziców kosztów ponoszonych przez gminę w związku z żywieniem dzieci. W przypadku, gdy przedszkole nie posiada własnej kuchni i korzysta z zapewnienia żywienia przez podmiot zewnętrzny, do ustalania wysokości opłat za wyżywienie dzieci powyższy przepis również ma zastosowanie.

Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych przeprowadziła rok temu kontrolę, która wykazała, że gminy, do zadań których należy prowadzenie publicznych szkół podstawowych, powszechnie przerzucają na rodziców koszty przygotowania i dowozu posiłków.  Dyrektorzy szkół często byli przekonani, że w razie zapewnienia posiłków przez firmę cateringową, nie obowiązuje ich zakaz przerzucenia  kosztów usługi na rodziców.

KRRIO zauważyła, że poglądy dyrektorów jednostek mogą wynikać m.in. ze stanowiska zajmowanego przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Resort wyjaśniał, że nakładając na gminę zadanie zapewnienia gorącego posiłku dla uczniów, ustawodawca nie wskazał, by miało się to wiązać z jakimikolwiek dodatkowymi skutkami finansowymi dla gminy. Określone w Prawie oświatowym zasady odpłatności za posiłki mają odnosić się tylko do spożywanych w stołówce szkolnej, nie zaś do posiłków dostarczanych przez firmy cateringowe.

Chociaż MEiN podkreśla, że jego opinia nie jest wiążąca, może wpływać na sposób realizacji zadań przez samorządy. Dlatego, w ocenie KRRIO, niezbędne jest niezwłoczne wprowadzenie w przepisach Prawa oświatowego regulacji, która jednoznacznie wskaże, że pojęcie „stołówki” oraz związane z nim obowiązki mają zastosowanie także w przypadku zapewnienia żywienia w formie cateringu.

Podpisuje się pod tym RPO, który uważa, że usunięcie niejasności w przepisach przyczyni się do lepszego przestrzegania prawa i doprowadzi do zwiększenia odsetka uczniów korzystających z gorących posiłków. Przy czym jednocześnie należy przeprowadzić  rzetelną analizę skutków finansowych dla gmin takiej regulacji.

Marcin Wiącek poprosił Mirosława Czarnka o informację, czy planowane są odpowiednie zmiany przepisów Prawa oświatowego.

Skargi rodziców nie dziwią. Zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych rodzice i opiekunowie powinni ponosić jedynie koszty surowców wykorzystanych do przygotowania posiłków, czyli tzw. wsadu do kotła. Z drugiej strony w dobie wciąż rosnącej inflacji zarówno szkołom z własną kuchnią, jak i firmom cateringowym trudno utrzymać stawki za obiady na tym samym poziomie, co na początku roku szkolnego.

Jednak zdaniem rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka w niektórych gminach może dochodzić do nierównego traktowania osób, które chcą skorzystać z wyżywienia w szkole. Koszty posiłków różnią się znacznie w zależności od tego, czy są przygotowane w szkolnej stołówce, czy też dostarczane przez podmiot zewnętrzny.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami