– Wsłuchując się w głosy jednostek samorządu terytorialnego, proponujemy przepis fakultatywny, umożliwiający samorządom pokrywanie strat szpitali, dla których są organami założycielskimi – mówił wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski podczas pierwszego czytania projektu noweli ustawy o świadczeniach zdrowotnych w Sejmie.
Przepis to odpowiedź na impas, w jakim znalazły się placówki należące do samorządów po wejściu w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 20 listopada 2019 r. (sygn. akt K 4/17). Zgodnie z nim jednostki samorządu terytorialnego, które są organem założycielskim dla szpitali, nie mogą pokrywać ich straty. TK uznał bowiem, że zadłużenie placówek nie wynika ze złego zarządzania, ale z niedostatecznego i nieadekwatnego finansowania świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Czytaj także:
Siedem procent PKB na zdrowie już w 2027 roku
Posłanka Krystyna Skowrońska z KO zwracała uwagę, że przepis nie rozwiązuje problemu, bo samorządy mogą nie chcieć pokryć straty.
Zdaniem posłanki Marceliny Zawiszy z Partii Razem ministerialna propozycja nie urzeczywistnia ducha wyroku TK i stanowi próbę rozmywania odpowiedzialności Ministerstwa Zdrowia i NFZ za zadłużenie szpitali. Krytykowała również, że przepis nie został skonsultowany z samorządem, choć powinien być przedmiotem dyskusji na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.
Opozycja krytykowała też pomysł zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia z 6 proc. PKB, jakie przewiduje aktualna wersja ustawy, do 7 proc. w 2027 r. Według posłów zwiększanie publicznych finansów przeznaczanych na zdrowie powinno się odbywać szybciej i w 2027 r. zatrzymać się na poziomie nie 7, ale 8–9 proc. PKB, jak to jest w części innych krajów europejskich. Według prof. Wojciecha Maksymowicza, ustawa to zabieg PR–owski.
Uwagi sprawiły, że na środowym posiedzeniu plenarnym posłowie zadecydowali, że projekt wróci do prac w komisji.
Etap legislacyjny: wraca do Sejmowej Komisji Zdrowia
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny