Każdy miesiąc pracy w Szkocji przekłada się na prawa urlopowe

Skoro podwładny czytelnika miał umowę o pracę na czas określony w szkockiej firmie, to są podstawy, aby ubiegał się o zaliczenie tego okresu u polskiego pracodawcy. Przedkłada mu wszystkie dokumenty, jakie ma. Ewa Grabowska, główna specjalistka w Departamencie Prawa Pracy MPiPS, potwierdza, że wystarczą nawet odcinki wypłat jego wynagrodzenia. W świetle art. 75 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1C40484E24A5C3B992098BEFF4FEE538?id=133093]kodeksu postępowania administracyjnego [/link]jako dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy a nie jest sprzeczne z prawem. Szef może jednak żądać przetłumaczenia odcinka przelewu bankowego na polski, i to nawet przez tłumacza przysięgłego. Zgodnie z art. 7 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=79664]ustawy z 7 października 1999 r. o języku polskim (DzU nr 90, poz. 999 ze zm.)[/link] na terenie Polski obowiązuje język polski, także w stosunkach prawa pracy.

[srodtytul]Sześć dni więcej [/srodtytul]

Z racji ukończenia studiów magisterskich zatrudnionemu liczy się osiem lat w stażu pracy. Ma to znaczenie m.in. przy urlopie wypoczynkowym. Tak wynika z art. 155 § 1 pkt 6 k.p. Oznacza to, że podwładny – aż do czasu uzyskania dziesięcioletniego stażu pracy – korzysta z 20 dni wypoczynku w każdym roku kalendarzowym.

U pracownika czytelnika ważne jest, że w 2008 r., kiedy rozpoczął zatrudnienie, do końca tego roku kalendarzowego prawo do urlopu nabywał z upływem każdego miesiąca zatrudnienia w wysokości 1/12 przysługującego mu po przepracowaniu roku. Obowiązywała go bowiem regulacja szczególna dla podejmujących pierwsze w karierze zawodowej zajęcie na umowę o pracę (art. 153 § 1 k.p.). Od stycznia 2009 r. nadal miał 20 dni wakacji w roku, ale mógł już o nie wystąpić w normalnym trybie, nawet od początku stycznia. Natomiast od początku października uzyska już możliwość wypoczywania o sześć dni dłużej.