Najczęściej plany podwyżek płac w nowym roku zapowiadają pracodawcy zajmujący się obsługą nieruchomości i firm (czyli np. usługi sprzątania i ochrony), a także przedsiębiorstwa z sektora przemysłu i TSL, czyli transportu i logistyki – wynika z najnowszej edycji badania agencji zatrudnienia Randstad Polska. Na przeciwnym biegunie są firmy finansowe i ubezpieczeniowe czy centra nowoczesnych usług biznesowych – w tych dwóch sektorach najmniej, bo około czterech na dziesięć badanych firm, zamierza w I połowie przyszłego roku podwyższać wynagrodzenia. Badanie potwierdza, że podbijana wysoką inflacją fala podwyżek płac wyraźnie zaczyna opadać.
Odsetek pracodawców, którzy w planach na I połowę 2025 r. mają wzrost wynagrodzeń, skurczył się do 47 proc., a więc o ponad jedną piątą w skali roku.
takie co najmniej podwyżki przewiduje w I poł. 2025 roku tylko 7 proc. pracodawców
Obawy o gospodarkę odbijają się na wynagrodzeniach
– Wyraźna rezerwa, z którą pracodawcy podchodzą do sytuacji gospodarczej w Polsce, głównie perspektyw eksportu, ale też poziomu konsumpcji wewnętrznej, odbija się na dynamice wynagrodzeń. Już obserwujemy jej wyhamowanie w danych GUS – mówi „Rzeczpospolitej” Mateusz Żydek, rzecznik i ekspert rynku pracy Randstad Polska.
Zwraca też uwagę, że zakładany w budżetach wzrost płac najczęściej wyniesie od 4 do 7 proc., te zaś wyższe poziomy w przedziale zawdzięczamy głównie ustawowej podwyżce płacy minimalnej, która od stycznia pójdzie w górę o 8,5 proc. (do 4 666 zł brutto). To właśnie w branżach z dużym udziałem osób z minimalnymi stawkami (obsługa nieruchomości, przemysł i TSL) odsetek firm planujących podwyżki płac jest największy.