Ile tak naprawdę zarabiają Polacy. Raczej nie średnią krajową

Zapewne tylko kilkanaście procent pracowników zarabia tyle, ile wynosi przeciętne wynagrodzenie podawane co miesiąc przez GUS. Około 70 proc. z nas ma pensję niższą od przeciętnej.

Aktualizacja: 04.05.2023 20:21 Publikacja: 04.05.2023 17:57

Ile tak naprawdę zarabiają Polacy. Raczej nie średnią krajową

Foto: Adobe Stock

Informacje GUS o wynagrodzeniach w sektorze przedsiębiorstw często skrótowo są określane jako o informacje o „przeciętnych” zarobkach. Jest to jednak zbyt duży skrót myślowy, ponieważ znacząca część pracowników ma niższe pensje. Informacje z GUS dotyczą bowiem płac w firmach, w których – licząc w etatach – pracuje powyżej dziesięciu osób. W I kwartale przeciętnie w takich firmach pracowało w sumie 6,5 mln osób, podczas gdy w gospodarce pracownikami pod koniec ub.r. było ok. 13,5 mln osób. W tej grupie nie ma też zatrudnionych w sektorze publicznym (urzędników, nauczycieli, lekarzy), rolników oraz samozatrudnionych czy pracujących w mikrofirmach.

rp.pl

– Oznacza to, że co miesiąc poznajemy informacje o zarobkach jednej trzeciej pracowników – tłumaczy Kazimierz Sedlak, dyrektor firmy doradczej Sedlak & Sedlak. – Średnia jest to liczba statystyczna i niewiele mówi o realnych zarobkach. To tak, jakbyśmy dodali wzrost wszystkich Polaków, wagę wszystkich Polaków, podzielili przez liczbę Polaków i stworzyli średniego – przeciętnego Polaka – Kazimierz Sedlak uważa, że najwyżej kilkanaście proc. zatrudnionych otrzymuje tyle, ile wynosi podawana co miesiąc przeciętna płaca. – Bardziej rzeczywistą sytuację na rynku wynagrodzeń może przedstawić mediana: środkowa wartość, która dzieli wynagrodzenia po połowie. – Z naszych badań wynika, że różnica pomiędzy przeciętną a medianą wynosi 18–20 proc. w rożnych latach na korzyść przeciętnej. Ostatnie dostępne dane na temat mediany zarobków dotyczą 2020 r. Jeśli więc w marcu przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wyniosła ponad 7,5 tys. zł, to mediana mogłaby wynosić ok. 20 proc. mniej, czyli 6 tys. zł. Przy tym w Polsce istnieje wyraźna luka płacowa między kobietami i mężczyznami, na niekorzyść pierwszych. A to oznacza, że zwykle więcej niż połowa mężczyzn zarabia więcej niż mediana. Dwa lata temu powyżej mediany zarabiało 54 proc. mężczyzn i 48 proc. pań.

Comiesięczne dane na temat płacy w sektorze przedsiębiorstw ekonomiści analizują jako element zmian w gospodarce. Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao, zwraca uwagę, że choć statystyka z sektora przedsiębiorstw nie odzwierciedla pełnej sytuacji na rynku pracy, to jednak nie odbiega radykalnie od tendencji dotyczących płac i zatrudnienia w gospodarce narodowej. – Może nie jest doskonałym, ale wystarczająco dobrym przybliżeniem tego, co dzieje się na polskim rynku pracy – uważa ekonomista.

Czytaj więcej

Eksperci: w 2024 roku nastąpi skokowy wzrost płacy minimalnej

Pułapki przeciętnej

W 2022 r. płace przeciętne w sektorze przedsiębiorstw wyniosły 6,65 tys. zł (wzrost w ciągu roku o 13 proc.), w sektorze przedsiębiorstw i administracji – 6,35 tys. zł (wzrost o 11,7 proc.), a w całej gospodarce – 5, 54 tys. zł (wszystko są to kwoty brutto). Czyli ponad 1000 zł wyniosła różnica pomiędzy płacami w całej gospodarce i w firmach zatrudniających od dziesięciu osób. W sferze budżetowej zaś przy przeciętnej 6,43 tys. zł w administracji państwowej średnia wyniosła prawie 8,6 tys. zł, a w edukacji – 5,85 tys. zł.

Wciąż jednak są to informacje o płacach „przeciętnych”. Wynagrodzenia zaś różnią się w zależności od wykształcenia pracowników, branży, w której pracują czy nawet ich wieku. Z rożnych badań (w tym danych GUS) wynika, że wynagrodzenia pracowników tuż przez odejściem na emeryturę są o ok. jedną trzecią wyższe od tych dla osób, które dopiero zaczynają pracę.

Podobnie duże są różnice w płacach w branżach. W sektorze przedsiębiorstw w 2022 r. przeciętnie zarabiało się ponad 12 tys. zł w górnictwie, 11,4 tys. w rafineriach oraz 11,3 tys. zł w dziale informacja i komunikacja. W firmach zaś produkujących odzież przeciętna płaca wynosiła 4,13 tys. zł, u producentów skór i wyrobów skórzanych – 4, 48 tys. zł brutto. W połowie działów gospodarki, których płace analizuje GUS, przeciętne wynagrodzenia były wyższe niż przeciętna, a pozostałych – niższe. Zaś w administracji publicznej ponad 2,2 tys. zł wyniosła różnica zarobków w resortach i centralnych organach administracji, a tymi w samorządach.

Dodatkowo inaczej płacą firmy prywatne, a inaczej – publiczne. W samym sektorze przedsiębiorstw w ub.r. różnica wynosiła ponad 800 zł na korzyść sektora publicznego, choć pracowało w nim nieco ponad 620 tys. osób, większość zaś (5,8 mln) w sektorze prywatnym.

Większość realnie straciła

Z analiz firmy Sedlak & Sedlak wynika, że prywatne firmy przeciętnie zaoferowały pracownikom około 10 proc. podwyżki w zeszłym roku. – Płace realne spadają, inflacja jest wyższa. Wysoka inflacja powoduje rozregulowanie gospodarki. Firmy się jej obawiają, co widać nie tylko po niższych niż realne podwyżkach, ale także po niskich nakładach na inwestycje – mówi Kazimierz Sedlak.

Ignacy Morawski, szef zespołu SpotData, szacuje, że płace w sektorze przedsiębiorstw zaczynają rosnąć realnie w skali miesiąca (choć w skali roku wciąż są to wzrosty tylko nominalne). – Korygując o inflację i sezonowość, przeciętne realne wynagrodzenie w marcu wzrosło o 0,3 proc., średnio zaś w ostatnich trzech miesiącach o 0,2 proc. W przeliczeniu na wartości roczne daje to ok. 2–3 proc. wzrostu realnych płac przy – przypomnijmy – spadającym PKB – tłumaczy ekonomista. Jego zdaniem może to oznaczać dość wyraźnie rozkręconą spiralę cenową. Karol Pogorzelski szacuje, że w drugiej połowie roku dynamika płac realnych w skali roku powinna wyjść na lekki plus. – Sprawą otwartą jest, czy stanie się to już w lipcu, czy raczej we wrześniu – dodaje.

Czytaj więcej

Wzrost wynagrodzeń w Polsce przebił oczekiwania ekonomistów. Nowe dane GUS
Prof. Jacek Męcina, Kierownik Katedry Ustroju Pracy i Rynku Pracy UW, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan

Przeciętna niewiele mówi o tym, jakie są płace w Polsce. Jest to zbyt pojemna kategoria, dotyczy tylko części pracowników. Gdyby wliczyć do niej też płace w mikrofirmach – byłaby niższa. Dobrze byłoby, gdyby GUS podawał informację o medianie płac co najmniej raz w roku, a może nawet co pół roku. Unijna dyrektywa w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej nakłada na rządy bardziej szczegółowe raportowanie o wynagrodzeniach. Nie wyobrażam sobie tego bez podania mediany oraz bez informacji, o ile różnią się płace pomiędzy kobietami i mężczyznami. 

Informacje GUS o wynagrodzeniach w sektorze przedsiębiorstw często skrótowo są określane jako o informacje o „przeciętnych” zarobkach. Jest to jednak zbyt duży skrót myślowy, ponieważ znacząca część pracowników ma niższe pensje. Informacje z GUS dotyczą bowiem płac w firmach, w których – licząc w etatach – pracuje powyżej dziesięciu osób. W I kwartale przeciętnie w takich firmach pracowało w sumie 6,5 mln osób, podczas gdy w gospodarce pracownikami pod koniec ub.r. było ok. 13,5 mln osób. W tej grupie nie ma też zatrudnionych w sektorze publicznym (urzędników, nauczycieli, lekarzy), rolników oraz samozatrudnionych czy pracujących w mikrofirmach.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wynagrodzenia
Polacy chcą skończyć z płacowym tabu, ale nie do końca
Wynagrodzenia
Wzrośnie dofinansowanie do wynagrodzeń dla osób z niepełnosprawnościami
Wynagrodzenia
Daleko do równych zarobków kobiet i mężczyzn na Wyspach
Wynagrodzenia
Pracownicy nie walczą o podwyżki. To temat tabu
Wynagrodzenia
Płaca minimalna rządzi podwyżkami. Ile przeciętnie zarabiają Polacy?