Frekwencja w wyborach prezydenckich w 2015 roku była niższa od frekwencji w obecnych wyborach aż o 15,54 punktów procentowych (wówczas 48,96 proc., obecnie 64,5 proc.). W efekcie np. Rafał Trzaskowski, który w tegorocznych wyborach uzyskał 5917340 głosów wygrałby I turę wyborów w 2015 roku, choć nie wystarczyłoby mu to do wygrania ich w I turze. Inaczej jest z Andrzejem Dudą, który z wynikiem z 2020 roku wygrałby wybory z 2015 roku w I turze - wówczas do wygrania wyborów już w I turze wystarczyłoby bowiem 7449468 głosów.
Duda z wynikiem z tegorocznych wyborów otarłby się o zwycięstwo w I turze również wyborach prezydenckich z 2010 roku (wówczas do wygranej w I turze potrzeba było 8461917 głosów), z kolei Rafał Trzaskowski z wynikiem z tegorocznych wyborów nie wszedłby w 2010 roku do II tury (drugi w tamtych wyborach, Jarosław Kaczyński uzyskał 6128255 głosów).
Duda ze swoim wynikiem z 2020 roku wygrałby wybory w I turze również w 2005 roku (wystarczało do tego wówczas 7473345 głosów), a Trzaskowski ze swoim wynikiem wygrałby wówczas I turę (Donald Tusk uzyskał w I turze tamtych wyborów 5429666 głosów).
Wynik Dudy z 2020 roku był natomiast gorszy od wyniku Aleksandra Kwaśniewskiego w 2000 roku - ówczesny prezydent wygrał wybory w I turze uzyskując 9485224 głosów.
W 1995 roku Andrzej Duda ze swoim wynikiem wygrałby w I turze z Aleksandrem Kwaśniewskim, a Rafał Trzaskowski - byłby o 16 głosów lepszy od drugiego w I turze Lecha Wałęsy.