Inwestycję na siedmiohektarowej działce tuż nad brzegiem jeziorka zaplanowała firma Bouygues Immobilier. W miejscu, gdzie teraz jest zaniedbany park i ogródki działkowe, ma stanąć 15 budynków, a w nich 680 mieszkań i parking podziemny na 1000 aut.
Pod koniec października deweloper wystąpił do miasta o wydanie tzw. decyzji środowiskowej dla inwestycji. Dotarliśmy do dokumentów przygotowanych przez warszawską pracownię Atmoterm Inżynieria Środowiska. Specjaliści ostrzegają, że budowa grozi poważnym zaburzeniem tzw. stosunków wodnych w otoczeniu planowanej inwestycji. Głębokie wykopy mogą spowodować obniżenie poziomu wód gruntowych nawet o cztery metry.
– Trzeba bardzo uważać i być może odstąpić od tej inwestycji – uważa Marcin Jackowski ze stowarzyszenia ekologicznego Zielone Mazowsze. – Tu działa prawo naczyń połączonych. Woda z okolic, w tym z jeziorka i kanałku, może po prostu spłynąć do wykopów. Obniżenie poziomu wody może spowodować wysychanie drzew. A kanałek i jeziorko są bardzo cenne krajobrazowo.
Obawy ekologów nie są bezzasadne. – Oczywiście technologia pozwala dziś na zbudowanie właściwie wszystkiego w każdych warunkach. Wodę spływającą do wykopów można odpompować, ale takie działania mogą wręcz zdemolować przestrzeń otaczającą teren osiedla – twierdzi architekt Maria Sołtys z zarządu warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.
Na początek odczuje to zieleń – rośliny zaczną usychać – przestrzegają specjaliści. – Zasięg oddziaływania takiej inwestycji trudno oszacować. Nie dziwmy się więc, jeśli z powodu zaburzenia stosunków wodnych w gruncie za kilka lat zaczną np. pękać ściany budynków na Saskiej Kępie. Niestety za takie szkody zapłacą ich właściciele, a nie inwestor – mówi Maria Sołtys.