– Boże Narodzenie to dla Polaków najważniejsze święto. A przez młodzież, jak wynika z przeprowadzonych przez nas badań, uważane jest za najgłębiej przeżywane. Dlaczego? Bo są rodzinne – mówi ks. Sławomir Zaręba z Instytutu Statystyki Kościelnej. Duszpasterze przyznają, że choć w Warszawie utrwalona jest raczej tradycja nawiedzania Grobów Pańskich na Wielkanoc, to właśnie ze względu na rodzinne spędzanie świąt wielu warszawiaków na pewno „pójdzie do stajenki”.
W centrum każdej szopki jest Święta Rodzina.– I powinna być jej jedynym elementem. Stajenka ma emanować spokojem i być skromna – mówi jezuita przygotowujący żłóbek w klasztornym kościele przy ul. Świętojańskiej. – Bo taki wymiar ma Boże Narodzenie, a nie taki, jaki widzimy w supermarkecie. Trzeba wrócić do korzeni, do prostoty. I taki właśnie prosty, maleńki żłóbek położony u stóp ołtarza zobaczymy u oo. jezuitów. Może szokować, tym bardziej że to kościół słynący z bardzo ostrych, kontrowersyjnych wystrojów Grobu Pańskiego.
Podobnie będzie u oo. dominikanów przy ul. Freta. Zamiast szopki z głębokim intelektualnym przesłaniem zobaczymy prosty żłób zbity z desek. A w nim postać Chrystusa, nad którym pochlają się Józef i Maryja.– Taki jest najbliższy prawdy o narodzeniu Chrystusa – mówi brat Jarosław, pomysłodawca ekspozycji. – W Betlejem nie było fajerwerków, reniferów, polskich wiatraków. Głębia przesłania leży właśnie w prostocie.
Ale twórcy tegorocznych stajenek szukali też bardziej skomplikowanych form przekazania treści Bożego Narodzenia. Wystarczy przejść z ul. Świętojańskiej, gdzie zobaczymy jeszcze tradycyjną szopkę w katedrze św. Jana, na Krakowskie Przedmieście. Tam, w kościele akademickim św. Anny, przeniesiemy się z betlejemskiej szopy w nasz świat: pełen ludzi zapatrzonych w iluzoryczną świetlaną przyszłość.
– Mały Jezus leży pośród zniszczonych tablic z dziesięcioma przykazaniami. Tyłem do Niego stoi tłum ludzi. Przykazania są niewygodne, niepotrzebne, przestarzałe – komentuje prezentację rektor kościoła akademików Bogdan Bartołd. Dodaje, że liczy na wielu odwiedzających, zwłaszcza studentów. – Może zdobędą się na chwilę zastanowienia nad własnym życiem – mówi Bartołd. Na głęboką refleksję, a nawet zmianę myślenia liczy też pomysłodawca szopki w katedrze polowej przy ul. Długiej ks. Paweł Piątek. Przyznaje, że tegoroczny żłóbek jest inspirowany współczesnymi wydarzeniami. Przed katedrą stanie baner o wymiarach 8 na 4 metrów. Zobaczymy na nim polskiego żołnierza w polowej panterce, takiej jaką noszą wojska w Iraku. Będzie podawał chleb Irakijczykom. Zobaczymy wyciągnięte ręce dzieci, dorosłych i pomarszczone, starców. Nad wszystkim będzie górowało hasło „Bądź dobry jak chleb”.