Duchowni chcą debaty nad in vitro

Po słowach premiera o braku refundacji: Im więcej rozmów na ten temat, tym lepiej – mówią przedstawiciele Kościoła

Aktualizacja: 08.01.2008 02:49 Publikacja: 08.01.2008 02:42

Duchowni chcą debaty nad in vitro

Foto: Fotorzepa, Marcin Bielecki Marcin Bielecki

Jedno jest pewne: w tym roku rząd nie wprowadzi refundacji metody zapłodnienia in vitro. Tak zapowiedział w „Newsweeku” premier Donald Tusk, tłumacząc, że dziś nie stać nas na finansowanie z NFZ kolejnych kosztownych procedur medycznych.

Ten rok zapowiada się więc jako czas debaty na temat zapłodnienia in vitro oraz nadrabiania zaległości w prawodawstwie dotyczącym kwestii bioetycznych, w tym ochrony ludzkich embrionów. W Polsce bowiem zabiegów in vitro, które przeprowadza się w kilkudziesięciu prywatnych klinikach, nie reguluje żadne prawo.

– Rok to nawet za mało – mówi posłanka PO Elżbieta Radziszewska o czasie potrzebnym na procedury legislacyjne. – Względy finansowe są bardzo ważne, zwłaszcza gdy są inne pilne potrzeby, ale zanim w tej sprawie zapadną jakiekolwiek decyzje, trzeba odpowiedniego ustawodawstwa, które da odpowiedź na bardzo wiele trudnych pytań, np. co to jest in vitro, kto i na jakich zasadach może być dopuszczony do takiego zabiegu. Trzeba najpierw wiedzieć, co miałoby się ewentualnie finansować, żeby o tym decydować.

W tym celu najpierw trzeba ratyfikować europejską konwencję bioetyczną, powołać narodowy komitet bioetyczny i dopiero wtedy przy uwzględnieniu wyników szerokiej dyskusji opracować własne, krajowe ustawodawstwo, które określi zasady stosowania in vitro.

Z rozpoczęcia debaty zadowolona jest strona kościelna przeciwna sztucznemu zapładnianiu. – Im więcej rozmów, tym lepiej, bo chodzi przecież o prawdę. Jeśli jest dyskusja, to jest okazja, by się wypowiedzieć i przedstawić swoje stanowisko – tłumaczy ks. Andrzej Rębacz, członek Rady do spraw Rodziny Konferencji Episkopatu Polski. O zapowiedzi premiera, że w tym roku na pewno nie zostanie wprowadzona refundacja zapłodnienia in vitro, mówi: – Nie mamy nic do tego, na co rząd chce wydawać pieniądze.

Stanowisko Kościoła w sprawie in vitro jest znane i zapewne niczego innego jego reprezentanci nie przedstawią stronie rządowej podczas Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Termin zapowiadanego od pewnego czasu spotkania kościelno-rządowej komisji wciąż nie jest ustalony. – Samymi hasłami problemu się nie rozwiąże – mówi abp Sławoj Leszek Głódź, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. – Sprawa jest tak ważna, że wymaga poważnej dyskusji i regulacji prawnej od strony etycznej, medycznej itd., która była przez lata zaniedbywana.

Poseł PiS Tadeusz Cymański nie ma wątpliwości, że konwencja bioetyczna powinna być ratyfikowana. To, że do tej pory tego nie zrobiono, uważa za poważny brak. A co z in vitro? – Nie słyszałem nikogo w tej dyskusji, kto byłby za obostrzeniem prawa do korzystania z tej metody zapłodnienia. Czym innym jest kwestia zasad etycznych, do której mamy zastrzeżenia. Jeszcze czy innym jest pytanie, kiedy państwo będzie stać na dofinansowanie tej metody, skoro tak bogate kraje jak Niemcy wprowadzają w tej dziedzinie ograniczenia – dodaje poseł Cymański.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki e.czaczkowska@rp.pl

27 listopada 2007

- minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiada, że refundacja przez państwo zabiegów in vitro może być brana pod uwagę, gdy znajdą się wystarczające środki

18 grudnia 2007

- episkopat w liście do parlamentarzystów określa metodę in vitro jako „wyrafinowaną aborcję”

6 stycznia 2008- premier Donald Tusk mówi, że NFZ nie będzie refundować in vitro w tym roku

Finansowanie metody in vitro ze środków leczniczych jest dla mnie niezrozumiałe. Zabieg ten nie leczy bowiem bezpłodności, jego celem jest posiadanie dziecka. To oczywiście szczytne pragnienie, ale nie usprawiedliwia państwowej refundacji. Zastrzeżenia moralne budzi także zamrażanie i w efekcie niszczenie wielu niewykorzystanych embrionów, które Kościół uznaje za istotę ludzką.

Leczenie metodą in vitro powinno być finansowane z budżetu. Po pierwsze dlatego, że bezpłodność jest uznana przez Światową Organizację Zdrowia za chorobę, a NFZ jest powołany po to, żeby finansować leczenie chorób. Po drugie dlatego, że w Polsce społeczeństwo się starzeje i staje się to problemem społecznym. Państwo powinno dbać o to, by rodziło się jak najwięcej dzieci.

In vitro nie powinno być refundowane z budżetu państwa. Można to robić jedynie w przypadku leczenia lub działań profilaktycznych. In vitro nie jest ani jednym, ani drugim. Równie dobrze moglibyśmy komuś refundować poprawę nosa czy biustu. Państwo powinno raczej zatroszczyć się o płodność społeczeństwa i wspierać wszelkiego typu działania i inicjatywy prorodzinne.

W niektórych przypadkach in vitro to jedyna skuteczna metoda leczenia niepłodności. Musimy pamiętać, że co piąta osoba w wieku rozrodczym jest w Polsce niepłodna. Niesie to ze sobą poważne konsekwencje i dla społeczeństwa, i dla zdrowia psychicznego tych osób. Zabieg in vitro nie jest tani, kosztuje od 4 do 6 tys. złotych. Państwo powinno chociaż w części go refundować.

W Polsce zbyt szybko pary, które przez rok nie zajdą w ciążę, uznaje się za niepłodne. Kieruje się je od razu na zabieg in vitro, bo to leży w interesie ośrodków je przeprowadzających. A istnieją inne metody leczenia bezpłodności: hormonalne, przeciwzapalne czy operacyjne. Państwo powinno stworzyć kompleksowe ośrodki leczenia bezpłodności, zamiast dyskutować o samej refundacji in vitro.

Bezpłodność to palący problem demograficzny, a in vitro – jak plomba czy transplantacja – to pomoc w niedoskonałościach natury ludzkiej. Refundację można zacząć od środków hormonalnych niezbędnych przy leczeniu bezpłodności. Ale rząd nie chce konfliktu z Kościołem nawet za cenę dobra obywatelek. Bezpłodne kobiety są bezbronne, bo brakuje im siły nacisku np. górników.

Jedno jest pewne: w tym roku rząd nie wprowadzi refundacji metody zapłodnienia in vitro. Tak zapowiedział w „Newsweeku” premier Donald Tusk, tłumacząc, że dziś nie stać nas na finansowanie z NFZ kolejnych kosztownych procedur medycznych.

Ten rok zapowiada się więc jako czas debaty na temat zapłodnienia in vitro oraz nadrabiania zaległości w prawodawstwie dotyczącym kwestii bioetycznych, w tym ochrony ludzkich embrionów. W Polsce bowiem zabiegów in vitro, które przeprowadza się w kilkudziesięciu prywatnych klinikach, nie reguluje żadne prawo.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!