Jeszcze we wtorek władze Krakowa szykowały się do spotkania z premierem Donaldem Tuskiem, na którym miały zostać zaprezentowane dotychczasowe przygotowania miasta do Euro 2012. Zaproszenie na spotkanie przyszło wieczorem 31 stycznia. Następnego dnia w trybie pilnym magistrat przesłał do Kancelarii Premiera materiały. Jednak we wtorek o godz. 15 szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak zadzwonił z informacją, że na środowym spotkaniu w Warszawie nie jest oczekiwana obecność przedstawicieli Krakowa. To zirytowało prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego.
– To skandal. Nie możemy się zgodzić na taką dyskryminację – mówił wczoraj „Rz”. – Przecież ustawa i rozporządzenie Rady Ministrów o organizacji mistrzostw wyraźnie mówią o sześciu miastach. A preferuje się tylko te, których władze są związane z PO.
W wysłanym natychmiast do premiera liście protestacyjnym prezydent Majchrowski przypomniał, że w kampanii wyborczej PO obiecywała zakończenie sporów politycznych wokół Euro 2012. „Dziś można odnieść wrażenie, że mamy nie tylko do czynienia ze sporem politycznym, lecz wręcz z łamaniem konstytucyjnej równości wobec prawa oraz praworządności działania organów władzy publicznej”– napisał w liście. Majchrowski dodaje, że wszystkie sześć miast (także te z tzw. listy rezerwowej) powinny mieć równe uprawnienia w procesie przygotowań do mistrzostw.
Na Śląsku również są zdziwieni sytuacją. – Nikt nas na takie spotkanie nie zapraszał, a to dziwne – mówi Jacek Stumpf, koordynator wojewódzkiego sztabu organizacyjnego Euro 2012.
Obawia się on, że jest to wyraźny sygnał, że mecze europejskiego czempionatu na Stadionie Śląskim raczej się nie odbędą.