Chyba najprzychylniejsze oceny pojawiły się na Litwie. „Nie ma wątpliwości, że przyczyni się to do wzmocnienia bezpieczeństwa nie tylko w regionie, ale i na świecie” – cytowała „Respublika” rzecznika MSZ Violetę Gaiżauskaite. A dziennik „Lietuvos Rytas” podkreślił, że „Polska nie ulegnie zastraszaniu ze strony rozwścieczonej Rosji”.
W USA widać obawy. „Detroit Free Press” rozważał, jak dalece Ameryka jest nieprzygotowana na agresję Rosji: „Podczas zimnej wojny 20 amerykańskich dywizji było gotowych na odpowiedź w razie ruchu ZSRR; za administracji Clintona ta liczba została zmniejszona do dziesięciu. Wojsko ma obecnie jedną dywizję na stałe stacjonującą na świecie – w Korei. Pozostałe krążą, wędrując do Iraku i Afganistanu”. „New York Times” przedstawił jednak analizę polskiego stanowiska, wskazując, że nasz kraj przez „dwa dziesięciolecia” pracował, by ostatecznie wyjść z rosyjskiej strefy wpływów. I dlatego podpisując porozumienie, „Polska jest wierna zarówno swej dramatycznej przeszłości, jak i dzisiejszej pozycji – nowej europejskiej siły”.
W Rosji politycy, wojskowi i media twierdzą, że porozumienie jest wymierzone właśnie w nich. Wiceszef sztabu generalnego gen. Anatolij Nogowicyn oświadczył, że patrioty, które zostaną ulokowane w Polsce, stanowić będą „bezpośrednie zagrożenie”. A komentator agencji RIA-Nowosti uznał, że niebezpieczne są też dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa USA dla naszego kraju – bo Czechy i państwa bałtyckie „też mogą zażądać nowych gwarancji”.
Krytyczny wobec porozumienia jest minister obrony Białorusi Leanid Malcau. – Odnosimy się do tego skrajnie negatywnie – stwierdził.
Włoska „La Repubblica” zamieściła wywiad na temat tarczy z byłym premierem PRL Mieczysławem Rakowskim. Na zdjęciu zamiast Rakowskiego był... Lech Kaczyński.