Prokuratura ma dowody na to, że w sopockim magistracie spreparowano opinię miejskiego konserwatora zabytków – dowiedziała się "Rz". Dokument, będący wsparciem dla prezydenta Jacka Karnowskiego, powstał po wybuchu afery sopockiej i został antydatowany.
W jaki sposób fałszywka miała pomóc prezydentowi?
Karnowski został oskarżony o złożenie korupcyjnej propozycji przez sopockiego biznesmena Sławomira Julkego, który nagrał rozmowę na dyktafonie. Przedsiębiorca starał się o zgodę urzędu na nadbudowę kamienicy w centrum miasta. W ten sposób zyskałby pięć mieszkań, które mógłby wynająć. Podanie złożył w grudniu 2007 roku.
Za pomoc w uzyskaniu zgody Karnowski w rozmowie z Julkem, która miała miejsce 19 marca 2008 roku, zażądał dwóch mieszkań. Jednego dla siebie, drugiego dla projektanta ("Rz" ujawniła nagranie tej rozmowy 11 lipca).
Dwa dni po ujawnieniu nagrania kompromitującego Karnowskiego prezydent Sopotu oraz miejski konserwator zabytków dr Danuta Zasławska zapewniali publicznie, że Sławomir Julke otrzymał negatywną opinię dotyczącą rozbudowy kamienicy. Według nich została wydana pod koniec lutego, a więc trzy tygodnie przed rozmową Karnowskiego z biznesmenem. – Nadbudować tam niczego nie można. Jasno mówi o tym miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego – tak 17 lipca na łamach "GW" Zasławska tłumaczyła rzekomą odmowę. Zapewniała, że ustnie poinformowała o tej decyzji architektkę Sławomira Julkego.