Z zestawienia, do którego dotarła „Rz”, wynika, że najbardziej zwiększyliśmy wydatki na chemioterapię i programy terapeutyczne. W 2009 r. na onkologię przeznaczyliśmy 3,4 mld zł (w 2004 r. – 1,2 mld zł). – Wydatki są jeszcze wyższe, bo część leczenia związanego z chorobą nowotworową odbywa się na oddziałach chorób płuc, chirurgii, neurochirurgii i innych – mówi Maciej Dworski, wiceprezes NFZ.
[srodtytul]Gonimy Europę[/srodtytul]
To dobry sygnał: dotychczas zestawienia międzynarodowe ustawiały nas na ostatnich miejscach w rankingach oceniających leczenie onkologiczne. – Nie zawsze opierały się na pełnych danych – twierdzi dr Janusz Meder, szef Polskiej Unii Onkologii. – Oczywiście musimy wiele nadrobić, wciąż w porównaniu z krajami europejskimi za mało pieniędzy przeznaczamy na leczenie, w tym na onkologię.
Meder przytacza opublikowane w zeszłym roku wyniki leczenia: jeszcze kilka lat temu na wyleczenie z nowotworu mogła liczyć jedna trzecia chorych. Teraz wśród mężczyzn ten wskaźnik wzrósł do 37 proc., wśród kobiet nawet do 45 proc. Co ważne, to trend, który może się utrzymać.
– W medycynie nie ma gwałtownych skoków wskaźników, jak w gospodarce. Wszystkie procesy: i pozytywne, i negatywne, są rozłożone na pięć, dziesięć lat – tłumaczy Dworski.