Jest wśród nich 92-letnia Danuta Kraczkiewicz, wdowa po oficerze, który trafił do obozu w Starobielsku i nigdy stamtąd nie wrócił.
- To nie tylko ludobójstwo. To zbrodnia na Polsce - mówi "Rz" jeden ze skarżących się - Stanisław Drabczyński z Krakowa, którego stryj - Ignacy Marian, zakonnik i student teologii, został zamordowany w Katyniu. Trafił do obozu w Kozielsku tylko dlatego, że miał na sobie w chwili aresztowania pożyczony plaszcz oficerski. Stanisław Drabczyński wierzy w znaczenie prawdy, która - jak mówi - powinna wyzwolić i Polaków, i Rosjan. - To była elita. Gdyby ci ludzie wychowali dzieci, żylibyśmy w innej Polsce - dodaje.
Ze skargą, nieprzypadkowo kierowaną dokładnie w 70. rocznicę podpisania przez Stalina rozkazu zamordowania blisko 22 tys. polskich oficerów, policjantów, profesorów i duchownych występuje też m.in. Ewa Osiecka z Warszawy, córka oficera rezerwy Aleksandra Marka Kowalskiego. Nie pamięta ojca - hokeisty, dwukrotnego olimpijczyka, bo kiedy wybuchła wojna, miała zaledwie rok. Dziś ma nadzieję na uczciwość Trybunału - powiedziała "Rz". Dlatego zdecydowała się wystąpić przeciwko Rosji. Nie jest natomiast zadowolona z dotychczasowych planów obchodów kwietniowej rocznicy w Katyniu. - Zapowiedzi są niejasne. Czy to wypada, żeby potomkowie katów zapraszali potomków ofiar? - zastanawia się.
Kolejna polska skarga katyńska kierowana do Strasburga także dotyczy naruszenia przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w tym prawa do życia oraz prawa do poznania pełnej informacji o okolicznościach śmierci ofiar zbrodni przez ich bliskich. Podobnie jak w przypadku złożonej w sierpniu 2009 roku skardze 13 innych krewnych ofiar zbrodni katyńskiej, o której pisaliśmy kolejna grupa bliskich oficerów wnosi o tzw. szybką ścieżkę rozpatrywania ich pozwu przez Strasburg ze względu na wiek niektórych skarżących. W poprzedniej grupie także na złożenie pozwu zdecydowała się jedna z nielicznych żyjących wdów katyńskich - Ojcumiła Wołk z Warszawy.
Dzisiejsza skarga jest już trzecią kierowaną w sprawie tej zbrodni do Trybunału w Strasburgu. Pierwszą złożyli w 2007 Jerzy Janowiec i Antoni Trybowski, syn i wnuk oficerów, jeńców obozu w Starobielsku. Do obu poprzednich zdecydował się przystąpić jako tzw. strona trzecia polski rząd. To zwiększa rangę skargi i daje przedstawicielom polskich władz możliwość przekazywania informacji i składania wniosków podczas postępowania w Strasburgu. Jak się dowiedziała "Rz" od reprezentującego skarżących dr Ireneusza Kamińskiego z Instytutu nauk Prawnych PAN, o możliwość złożenia skargi stara się także co najmniej kilkunastu kolejnych krewnych ofiar zbrodni katyńskiej. Kierujący dziś pozew przeciwko Rosji nie są zatem ostatnimi Polakami, którzy na takie postępowanie się zdecydowali.