Reklama

Nie słyszeli o zbrodni w Katyniu

– Pierwsze słyszę! – odpowiadała większość rosyjskich studentów pytanych o Katyń

Publikacja: 05.04.2010 21:25

Angelina, Jana i Anton po zajęciach zawzięcie dyskutują o czymś przed wejściem do RGGU (Rosyjski Państwowy Uniwersytet Nauk Humanistycznych). Pytam, czy wiedzą, co to Katyń. – Nic takiego nie obiło mi się o uszy – mówi Anton. Dziewczyny też przecząco kręcą głowami. Podpowiadam: – Za kilka dni jedzie tam premier Putin, NKWD, zbrodnia, Polacy...

– Ja jestem Polką! – przerywa Jana z uśmiechem. – No, częściowo. Moja babuszka była Poliaczka. – Mój pradziadek też – dodaje Anton. Ale o Katyniu nie słyszeli. Mają po 20 lat, są studentami wydziału zarządzania.

– Wiem, że Putin jedzie do Katynia, ale nie mam pojęcia, po co – mówi Michaił, trzeci rok na tym wydziale.

Zarządzanie i reklama rzeczywiście są daleko od historii i rosyjsko- polskich sporów. Idę dalej. Dinara i Dima, religioznawstwo. Znów przeczący ruch głowy. Zaczepiam kilka innych osób, ten sam efekt.

[srodtytul]Obóz koncentracyjny?[/srodtytul]

Reklama
Reklama

W końcu trafiam na Luczianę, przyszłą filolożkę, specjalizacja teatr i kino. – To był chyba jakiś obóz koncentracyjny, byli tam Polacy. Wajda zrobił o tym film, ale go nie widziałam – mówi.

Marina też jest na filologii, studiuje polską literaturę, uczy się języka. – To miejsce, gdzie sowieckie wojska rozstrzelały Polaków. Nasze władze chyba nie chcą przyznać, że to tak było. Myślę, że trzeba zamknąć tę sprawę, nazwać ją oficjalnie zbrodnią stalinowską, nie wiem, co jeszcze – dodaje.

[srodtytul]Muzeum w Chatyniu[/srodtytul]

Studenci trzeciego roku prestiżowego Wydziału Historii Słowian Południowych i Zachodnich w Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym (MGU) jeszcze Katynia „nie przerabiali“, choć, przyznają, słyszeli coś niecoś na zajęciach z historii Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.

– Tam NKWD rozstrzelało polskich oficerów. Wiele osób do dziś myli to z Chatyniem, bo sowiecka propaganda, ze względu na podobieństwo nazw, eksploatowała tę historię. Nawet urządzili muzeum w tej białoruskiej wsi, której mieszkańców zmasakrowali Niemcy – odpowiada Ksenia.

Dlaczego Stalin kazał rozstrzelać Polaków? – Dokładnie nie wiadomo, ale to mogła być zemsta za zamorzenie głodem bolszewickich jeńców w polskich obozach po wojnie w 1920 roku – mówi Nikita.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Gorbi wszystko ujawnił[/srodtytul]

MGIMO – Uniwersytet Stosunków Międzynarodowych przy MSZ od czasów sowieckich cieszy się reputacją kuźni elit, głównie dyplomatycznych. 21-letnia Jana i 20-letnia Inna interesują się polityką, czytają gazety. W końcu kształcą się w elitarnej uczelni, a przed nimi świetlana przyszłość. Ale słowo Katyń nie wywołuje u nich żadnych skojarzeń.

– My jesteśmy z prawa międzynarodowego. Zapytaj kogoś z MO – stosunków międzynarodowych – zachęcają.

Maksim Poletajew (MO, czwarty rok studiów) wie, czego chce – będzie dyplomatą. Nie ucieka wzrokiem jak inni, nie chichocze nerwowo. – Co tu jest jeszcze do dodania. Gorbi oddał wszystkie dokumenty, Rosja się przyznała. Taka była historia, nic na to nie poradzimy.

Czas zamknąć ten temat. Polska, wasz prezydent Kaczyński, celowo go upolitycznia – tłumaczy. – Przecież chyba mało kto w Rosji ma dziś wątpliwości, że to była wina ZSRR – dodaje.

Odpowiadam, że większość moich rozmówców w ogóle nie wie, o co chodzi, więc trudno, by miała wątpliwości.

Reklama
Reklama

– Może tak jest lepiej? Minęło w końcu 70 lat. Po co do tego wracać? – pytam. – Wiedzieć i pamiętać trzeba – wtrąca kolega Maksima, Daniła. – Ale nie upolityczniać!

[srodtytul]Putin mógł poczekać[/srodtytul]

Władimir Aleksandrow skończył czteroletnie studia na Wydziale Stosunków Międzynarodowych. – Warszawa naciska, ale strona rosyjska jeszcze nie zdecydowała, co z tym robić. Z jednej strony nasze władze przyznały, że winny był ZSRR, z drugiej strony nie chcą płacić odszkodowań. Putin rozumie, że jeśli ustąpi, to wszyscy będą do tego wracać, rozgrzebywać to i wykorzystywać politycznie. Uważam, że powinien jednak poczekać, bo teraz Polska będzie próbowała zarobić na tym punkty polityczne – mówi Władimir.

Uważa, że ostrożności wymaga też rozliczenie ze stalinizmem. – Jeśli zbudowałeś dom i włożyłeś w to dużo energii, potu i poświęceń, może nawet cierpień, to nie będziesz go burzyć. Tak samo jest ze Związkiem Radzieckim – rozwój państwa pochłonął wiele ofiar, ale przecież nie oznacza to, że trzeba to państwo teraz rozwalić – przekonuje. – Nie powinno się wskrzeszać historii – dodaje.

[i]Justyna Prus z Moskwy[/i]

Angelina, Jana i Anton po zajęciach zawzięcie dyskutują o czymś przed wejściem do RGGU (Rosyjski Państwowy Uniwersytet Nauk Humanistycznych). Pytam, czy wiedzą, co to Katyń. – Nic takiego nie obiło mi się o uszy – mówi Anton. Dziewczyny też przecząco kręcą głowami. Podpowiadam: – Za kilka dni jedzie tam premier Putin, NKWD, zbrodnia, Polacy...

– Ja jestem Polką! – przerywa Jana z uśmiechem. – No, częściowo. Moja babuszka była Poliaczka. – Mój pradziadek też – dodaje Anton. Ale o Katyniu nie słyszeli. Mają po 20 lat, są studentami wydziału zarządzania.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Reklama
Reklama