Tupolewy w 36. specpułku

Prezydencki samolot Tu 154 Lux, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem był świeżo po remoncie w Rosji i miał opinię jednej z bezpieczniejszych maszyn w swojej klasie

Publikacja: 10.04.2010 22:12

Wojsko ostrzega: za chwilę najważniejsze osoby w państwie nie będą miały czym latać

Wojsko ostrzega: za chwilę najważniejsze osoby w państwie nie będą miały czym latać

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Polska zamówiła obydwa tupolewy - wciąż eksploatowanie przez 36 Pułk Specjalny Lotnictwa Transportowego (służący do obsługi najważniejszych osób w państwie) - w końcu lat osiemdziesiątych. Wówczas uchodziły one za najbardziej udane i bezpieczne konstrukcje budowane przez przemysł lotniczy Związku Radzieckiego. Na tle ponad dwudziestoletnich, zużytych mniejszych Jaków 40 i helikopterów Mi-8, dwa długodystansowe Tupolewy, stanowiły dumę 36 Pułku Specjalnego Lotnictwa Transportowego z Okęcia. Obydwa Tu — 154 to wprawdzie konstrukcje z lat siedemdziesiątych, ale te które trafiły do Polski są najnowszą, zmodernizowaną wersją „lux”, z wzmocnionymi i wyciszonymi silnikami. Obydwie trzysilnikowe maszyny wyprodukowano stosunkowo niedawno bo w latach dziewięćdziesiątych w moskiewskich zakładach Tupolewa.

— Także silniki montowane w długodystansowych tutkach uchodziły za doskonałe — zapewnia Jerzy Gruszczyński, ekspert lotniczy i były pilot.

Wersja Tupolewa dostosowana do transportu VIP oprócz stosownej aranżacji wnętrza, miała wszelkie niezbędne urządzenia pokładowe umożliwiające podwyższony standard pilotażu: z radarem meteorologicznym i systemem utajnionej łączności włącznie.

 

 

Samoloty tego typu w ogromnej liczbie wciąż są eksploatowane na Wschodzie i w wielu krajach, które kupowały je od Rosjan. Przez pierwsze lata po połączeniu Niemiec, przejęte z enerdowskiej floty odrzutowce tego typu służyły przez niemal dekadę władzom Republiki Federalnej Niemiec. Regularnie remontowane w Rosji polskie Tu 154 miały być eksploatowane w 36. specpułku do 2015 roku.

— Dwudziestoletnie samoloty osiągają wiek średni, nadal powinny być bezpieczne, ale zwykle jest to czas wycofywania ich z roli rządowych maszyn specjalnego przeznaczenia — twierdzi Gruszczyński. Tupolewy zestarzały się też technologicznie: coraz częściej tylko status maszyny vipowskiej umożliwiał im lądowanie na międzynarodowych lotniskach — bo przekraczały normy hałasu i coraz bardzie wyśrubowane wymagania dotyczące ochrony środowiska.

 

 

Do dziś Tupolewy 154 zachowały jednak opinię najszybszych maszyn pasażerskich świata - z prędkością rejsową ok 900 km na godz. Przy tej zalecie, traciły jednak zdecydowanie jako drogie w eksploatacji i paliwożerne maszyny z poprzedniej epoki. Coraz częściej zawodziły: pamiętna awaria turborozrusznika unieruchomiła tupolewa z premierem Markiem Belką na pokładzie, potem doszło do rozerwania opony co spowodowało perturbacje w podróży prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Azji. Innym razem awaria podwozia uziemiła też popularną tutkę na lotnisku w Kabulu.

Stan pozostałej floty, którą dysponuje 36. Pułk Specjalny z Okęcia, jest jeszcze bardziej opłakany, by nie powiedzieć — kompromitujący.

Wojsko ostrzega: za chwilę najważniejsze osoby w państwie nie będą miały czym latać. Ostatnie 4 średniodystansowe Jaki 40, starsze o dekadę od tupolewów ze względów technicznych skończą służbę w 2012 roku. Z 12 przestarzałych śmigłowców przede wszystkim Mi-8 tylko 4 są dopuszczone do przewozu VIP. Dopiero wiele lat po wypadku i przymusowym lądowaniu helikoptera z premierem Leszkiem Millerem na pokładzie zdecydowano się uzupełnić flotę śmigłowcową o dwie specjalnie wyposażone helikoptery Sokół.

— Restrykcyjne zakazy Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego, które ograniczają używanie przestarzałych maszyn na Zachodzie nie dotyczą lotnictwa wojskowego — zapewnia Małgorzata Krasnodębska rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego, instytucji, która nadzoruje sprawy bezpieczeństwa lotniczego i wykonywania międzynarodowych przepisów regulujących ład w przestrzeni powietrznej.

MON zapewnia iż status wojskowych statków powietrznych dla Tu 154 i Jak 40 użytkowanych przez armię zapewnia polskim VIP swobodę podróżowania po Europie, pod warunkiem, że maszyny będą sprawne technicznie.

Polskie VIP mają dziś do dyspozycji już tylko 1 wysłużony długodystansowy tupolew 154 (który właśnie jest remontowany w Rosji), 4 trzydziestoletnie mniejsze jaki 40 i 3 pasażerskie M28 Bryza z PZL Mielec. Do tego 12 śmigłowców z których jedynie 4 mogą wziąć na pokład prezydenta albo premiera.

— „Tutki” to jedne z bezpieczniejszych rosyjskich samolotów. Wersja Tu 154 M, jest po kilku modernizacjach i na tle porównywalnych samolotów zachodnich nie wypada najgorzej — mówi mjr Dariusz Sienkiewicz szef sztabu 36. Specpułku. Dodaje iż Tupolew wprawdzie zużywa znacznie więcej paliwa niż tej samej wielkości Boeing, jednak po wycofaniu ze służby Concorde’a jest najszybszym samolotem pasażerskim świata. Bez trudu pokonuje Atlantyk z prędkością ok. jednego Macha (1100 km/h), mieszcząc na pokładzie od 80 do 104 osób (w zależności od wybranej aranżacji wnętrza).

 

 

W Polsce status lotniczego VIP—a mają prezydent RP, premier i marszałkowie obydwu izb parlamentu. Przed podróżą każdej z tych person w 36 Pułku odbywają się specjalne przygotowania. W dniu startu na lotnisku muszą być gotowe dwa samoloty — w tym jeden przygotowany do użycia w sytuacji awaryjnej. Procedury przewidują specjalny przegląd płatowca, instalacji i silników, próbny techniczny oblot, po którym stan maszyny ocenia wewnętrzna komisja. Procedury przewidują też saperską kontrolę pirotechniczną i antyterrorystyczną maszyny. Gotowa do lotu objęta jest specjalnym nadzorem BOR i pilnowana przez posterunek wartowniczy. Zgodnie z międzynarodowymi przepisami lotniczymi samoloty z VIP – ami na pokładzie mają pierwszeństwo w ruchu lotniczym i przy korzystaniu z obsługi na lotniskach.

 

 

 

Zakup dyspozycyjnych samolotów postulował już zespół ekspertów powołany w 1996 r. przez premiera Włodzimierza Cimoszewicza, a w 1999 r. - przez premiera Jerzego Buzka. Powstawały raporty i analizy, jednak władze zawsze wycofywały się w obawie przez społeczną krytyką zakupu „powietrznych limuzyn”. W 2003 r. wart 240 mln USD przetarg na samoloty średniego zasięgu dla VIP został unieważniony. Rząd zastanawiał się potem czy nie uzupełnić reprezentacyjnej floty poprzez leasing używanych maszyn. Planowano też zakup kolejnych samolotów , tak by w przyszłości władze dysponowały 4-8 samolotami najnowszej generacji, z których największe mogłyby przewozić oficjalne delegacje na trasach międzykontynentalnych.

 

Polska zamówiła obydwa tupolewy - wciąż eksploatowanie przez 36 Pułk Specjalny Lotnictwa Transportowego (służący do obsługi najważniejszych osób w państwie) - w końcu lat osiemdziesiątych. Wówczas uchodziły one za najbardziej udane i bezpieczne konstrukcje budowane przez przemysł lotniczy Związku Radzieckiego. Na tle ponad dwudziestoletnich, zużytych mniejszych Jaków 40 i helikopterów Mi-8, dwa długodystansowe Tupolewy, stanowiły dumę 36 Pułku Specjalnego Lotnictwa Transportowego z Okęcia. Obydwa Tu — 154 to wprawdzie konstrukcje z lat siedemdziesiątych, ale te które trafiły do Polski są najnowszą, zmodernizowaną wersją „lux”, z wzmocnionymi i wyciszonymi silnikami. Obydwie trzysilnikowe maszyny wyprodukowano stosunkowo niedawno bo w latach dziewięćdziesiątych w moskiewskich zakładach Tupolewa.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem