– Kampania przypomina dramat szekspirowski, w którym niewiele zależy od głównych bohaterów, bo to los rozdaje karty: najpierw tragedia smoleńska, później powódź – mówi dr Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego. – Jednak w ostatnich dniach nieco się zaostrzy.
Już w środę przekonał się o tym Bronisław Komorowski, który jako kandydat PO na prezydenta spotkał się z Polakami w Londynie.
[srodtytul]Wibratorem w Komorowskiego[/srodtytul]
Podczas spotkania w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie wyborcy pytali Komorowskiego m.in., czy in vitro powinno być refundowane i jak przywrócić utracone po wojnie polskie obywatelstwo.
W pewnym momencie jeden z uczestników dyskusji rzucił sztucznego penisa na stół, przy którym siedział kandydat PO. Zarzucił przy tym marszałkowi Sejmu, że nie odcina się od skandalicznych działań posłów Platformy Janusza Palikota i Mirosława Drzewieckiego – jednego z bohaterów afery hazardowej, który niedawno wrócił do Sejmowej Komisji Sportu.