Kandydaci przed metą

Komorowski u emigrantów, Kaczyński w nowym klipie. Czasu coraz mniej. – Kampania się zaostrzy – sądzą eksperci

Publikacja: 04.06.2010 03:01

Kandydaci przed metą

Foto: Rzeczpospolita

– Kampania przypomina dramat szekspirowski, w którym niewiele zależy od głównych bohaterów, bo to los rozdaje karty: najpierw tragedia smoleńska, później powódź – mówi dr Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego. – Jednak w ostatnich dniach nieco się zaostrzy.

Już w środę przekonał się o tym Bronisław Komorowski, który jako kandydat PO na prezydenta spotkał się z Polakami w Londynie.

[srodtytul]Wibratorem w Komorowskiego[/srodtytul]

Podczas spotkania w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie wyborcy pytali Komorowskiego m.in., czy in vitro powinno być refundowane i jak przywrócić utracone po wojnie polskie obywatelstwo.

W pewnym momencie jeden z uczestników dyskusji rzucił sztucznego penisa na stół, przy którym siedział kandydat PO. Zarzucił przy tym marszałkowi Sejmu, że nie odcina się od skandalicznych działań posłów Platformy Janusza Palikota i Mirosława Drzewieckiego – jednego z bohaterów afery hazardowej, który niedawno wrócił do Sejmowej Komisji Sportu.

– W Polsce debata polityczna troszkę się uspokoiła – odpowiedział Komorowski. – Ale rozumiem, że nie wszystkie nowinki dotarły tutaj.

Jak ustaliła „Rz”, kłopotliwy gadżet podrzucił marszałkowi Sławomir Wróbel, który w 2007 r. pomagał przy organizacji kampanii na Wyspach sztabowi PO. Był jednym z głównych organizatorów transmisji pogrzebu pary prezydenckiej na Trafalgar Square, a po śmierci Jana Pawła II zainicjował marsz papieski ulicami Londynu.

– Mój gest nie był atakiem na marszałka, ale sprzeciwem wobec chamskiej polityki prowadzonej przez polityków Platformy Obywatelskiej – mówił po spotkaniu. Został wyprowadzony przez angielską policję.

Burzliwie było także przed POSK. Przeciwnicy marszałka przynieśli transparenty: „2007 obiecanki, 2010 cacanki”, „Witamy przyjaciela Putina” i „Nie chcemy tragedii, prezydenta z Wikipedii”. Rozdawali ulotki „Cóż obieca nam znów Bronek, czego nie powiedział Donek?”.

– Marszałek mówi o wzroście gospodarczym, a ja z mojej pensji pomagam bratu, który w Polsce prowadzi firmę budowlaną, bo inaczej by nie przeżył. PO szafuje hasłami, za którymi nic nie stoi – mówiła pani Ewa, pierwsza w Londynie Polka pracująca jako kierowca piętrowego autobusu.

– To, że kandydat na prezydenta przyjechał i nie bał się naszych pytań, zasługuje na wyrazy szacunku – chwalił po spotkaniu Robert Nowakowski.

Bez trudnych pytań nie obyło się również w London School of Economics, gdzie marszałek spotkał się z polskimi studentami. Dopytywali m.in., dlaczego nie chce stanąć do debaty z innymi kandydatami, która ma się odbyć 9 czerwca na Uniwersytecie Warszawskim. – Jest rzeczą normalną w praktyce wyborczej, że kandydaci, którzy mają poważne poparcie i dobre notowania, nie kwapią się do tego, żeby się szarpać z każdym – tłumaczył Komorowski. – Uważam, że jestem gotowy do debaty z Jarosławem Kaczyńskim, ale szanuję jego szczególną sytuację i nie zamierzam się narzucać.

[srodtytul]Jarosław i Bartek[/srodtytul]

Sztab wyborczy Jarosława Kaczyńskiego zaprezentował w środę jego klip wyborczy. Kandydat PiS mówi w nim, że myśląc o Polsce, często wspomina symbole historii. W tym kontekście wymienia słynny 700-letni dąb Bartek.

W innym ujęciu razem z grupą młodych ludzi sadzi dęby. „Siła państwa i dobrobyt społeczeństwa nie są dane raz na zawsze. Wymagają nieustannej troski, wspólnego działania oraz mądrości i odwagi rządzących. Podejmując decyzję dziś, bierzemy odpowiedzialność za losy przyszłych pokoleń” – mówi w klipie Kaczyński.

Jedno z ujęć nagrano w gabinecie znanym z klipów wyborczych Lecha Kaczyńskiego w 2005 r.

– To bardzo symboliczny klip, tak jak nasycona symbolami jest cała kampania – komentuje Eryk Mistewicz, konsultant polityczny.

– Inaczej niż spoty PiS z poprzednich kampanii nie jest skierowany przeciwko komuś. Jest łagodny, patriotyczny, wpisuje się w taki właśnie styl całej kampanii Kaczyńskiego – ocenia dr Jarosław Flis, politolog.

Jarosław Kaczyński w środę odwiedził Bydgoszcz i Elbląg. W Bydgoszczy podczas wizyty w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 wezwał rząd do zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do 6 procent PKB rocznie (obecnie to nieco ponad 4 proc.). Za główny problem służby zdrowia – oprócz braku pieniędzy – uznał „patologiczne mechanizmy ich wydawania”.

Podczas spotkania z grupą ponad tysiąca osób w Elblągu zapowiedział, że jako prezydent rozpocznie walkę z biedą i wykluczeniem społecznym. – Nie może być tak, żeby w statystykach europejskich odnoszących się do tych spraw Polska znajdowała się na jednym z ostatnich miejsc – przekonywał. Zaapelował też o szczególną pamięć i wsparcie dla dzieci, które urodziły się w rodzinach ubogich.

Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński w czwartek, ze względu na święto Bożego Ciała, nie prowadzili kampanii. Dzisiaj Kaczyński ma się spotkać w Warszawie z młodzieżą, w sobotę w Słubicach mówić będzie o stosunkach polsko-niemieckich.

[srodtytul]Napieralski rzuca hasło[/srodtytul]

Grzegorz Napieralski, kandydat SLD na prezydenta, dopiero w środę przedstawił swoje hasło wyborcze. To napis w formie czerwonego graffiti na białym tle: „Razem zmienimy Polskę”.

– Chcemy pozytywnych rozwiązań, chcemy spoglądać do przodu tak, aby Polacy czuli się lepiej, aby przyszłość była jasna i czytelna, abyśmy mieli pracę, a nasze dzieci – dostęp do edukacji – tej nowoczesnej, europejskiej, światowej – przekonywał kandydat Sojuszu.

– Standardowe hasło i standardowa kampania, w sytuacji która jest niestandardowa – krytykuje slogan lidera SLD Eryk Mistewicz. Zdaniem dr. Maliszewskiego kampania Napieralskiego ma jednak zalety. – W sytuacji gdy Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński są statyczni, dynamiczny Napieralski zyskuje w elektoracie – przekonuje.

Od środy można też oglądać spot Andrzeja Olechowskiego: kandydat na prezydenta rozmawia z wyborcami, a do głosowania na niego zachęcają m.in. Dariusz Rosati i Władysław Frasyniuk.

Eksperci, z którymi rozmawiała „Rz”, wskazują na niespotykany dotąd charakter kampanii wyborczej. – Nikt nie próbuje już wmawiać, co miało miejsce w 2005 r., że to prezydent rządzi Polską – mówi dr Flis.

Dr Maliszewski zaznacza też, że kandydat PiS walczy nie tylko z Komorowskim, ale i broniąc nowego wizerunku, zmaga się z własnym elektoratem. Bo prawicowi wyborcy nie chcą rezygnować z rozliczania rządów Platformy.

Nasi rozmówcy dodają, że obok kandydatów PiS i PO tylko Napieralski i Marek Jurek prowadzą realną kampanię. – Ale oni walczą nie tyle o prezydenturę, ile o dobry wynik i utrzymanie pozycji w partii – tłumaczy Mistewicz.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!