Narasta lęk przed siłą Kaczyńskiego

Włodzimierz Cimoszewicz ostatecznie przypieczętował swój rozwód z SLD – uważa Józef Oleksy

Aktualizacja: 16.06.2010 03:28 Publikacja: 15.06.2010 21:50

Józef Oleksy

Józef Oleksy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Co pan sądzi o postawie Włodzimierza Cimoszewicza, który zapowiedział, że już w pierwszej turze wyborów prezydenckich zagłosuje na kandydata PO?[/b]

[b]Józef Oleksy, były premier z SLD:[/b] Nie jestem tym zaskoczony. Flirt Włodzimierza Cimoszewicza z Platformą Obywatelską trwa nie od dziś. A naturalną konsekwencją tego faktu jest to, że w sytuacji kiedy Platforma walczy o głosy dla swojego kandydata na prezydenta, Cimoszewicz udziela mu wsparcia. To nie pierwszy przypadek, że politycy Sojuszu pojawiają się w innych partiach. Nie wiem, czy o wsparcie prosił Cimoszewicza Bronisław Komorowski, czy też on sam wyszedł przed szereg. Na pewno ma prawo do własnego zdania, chociaż w ten sposób ostatecznie przypieczętowuje swój rozwód z SLD. Trzeba mu jednak przyznać, że konsekwentnie odmawiał poparcia kandydatowi Sojuszu na prezydenta Grzegorzowi Napieralskiemu i od dawna mówił o konieczności tworzenia nowej lewicy.

[b]A panu się wszystko podoba w SLD?[/b]

Nie. Jestem krytyczny wobec mojej formacji, ale nie wykorzystuję tego dla prywatnych celów czy własnej kariery politycznej. Jednak w życiu publicznym każdy działa na własny rachunek. Cimoszewicz jak zawsze okazał się autonomiczny.

[b]Czy jego gest pomoże Komorowskiemu? [/b]

Dzisiaj nie da się tego przewidzieć. Ludzie w niewielkim stopniu kierują się tym, co im podpowiadają liderzy partyjni. Na ogół mają własne, ukształtowane wcześniej, poglądy. Ale postawa Cimoszewicza świadczy o jednym: wyraźnie narasta lęk przed umacnianiem się kandydata PiS na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego. Stąd próba poparcia Komorowskiego.

[b]Nawet kosztem Napieralskiego?[/b]

To jest gest, który mi się nie podoba. Choć powtarzam raz jeszcze, że Cimoszewicza usprawiedliwia fakt, iż jest konsekwentny w krytyce SLD i samego Napieralskiego. Jedyne, co mnie denerwuje, to maniera lokowania dobra Polski w Platformie i jej marszałku. Nie popieram Kaczyńskiego ani PiS, ale nie chcę, aby polska demokracja była podzielona według czarno-białego schematu, w którym białe, czyli PO, jest źródłem wszelkiej pomyślności, a czarne, czyli PiS, czarne na wieki. Polska nie jest czarno-biała.

[b]Czy poparcie Komorowskiego przed pierwszą turą wyborów jest próbą demontażu SLD?[/b]

To niewykluczone. W różnych środowiskach przewija się teza, że po wyborach prezydenckich trzeba będzie budować nową lewicę. Zwykle te tezy od lat wygłaszają ci sami ludzie, dlatego wydają się mało wiarygodne. Ale wyraźnie widać, że rozpoczęła się gra różnymi osobami. Na przykład zgłoszenie Marka Belki na prezesa NBP.

[b]Czy w SLD może być więcej osób, które zagłosują na Komorowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich? [/b]

Tego nie wiem. Ale od początku było wiadomo, że kandydatura Napieralskiego nie miała stuprocentowego poparcia. Nie miał on zresztą pełnego poparcia również jako lider partii. Ale wybory powinny raczej sprzyjać konsolidacji wokół lidera, a nie rozgrywaniu intryg i kwasów.

[b]Były premier Leszek Miller powiedział, że jeżeli szef Sojuszu osiągnie dobry wynik w wyborach, to wszyscy powinni uznać przywództwo Napieralskiego. A jeżeli nie, to powinni odejść z partii.[/b]

Leszek Miller lubi gromkie wezwania do dyscypliny. Ja już dawno się z tym rozstałem. Jestem przeciwny wszelkim próbom rozbijania Sojuszu czy dzielenia członków partii na lepszych i gorszych. A z tymi, którzy mają inne zdanie, wolałbym rozmawiać, niż ich wyrzucać.

[wyimek]Wybory powinny raczej sprzyjać konsolidacji wokół lidera, a nie rozgrywaniu intryg[/wyimek]

[b]Czy w tej kampanii Napieralski wzmocni się na tyle, że wszyscy uznają jego przywództwo?[/b]

Jeżeli Napieralski zdobędzie przyzwoity wynik, a przypuszczam, że tak się stanie, to za co go krytykować? Raczej należałoby go tylko pochwalić za to, że umiał zmobilizować siebie i innych i wywalczył poparcie.

Trzeba pamiętać, że Napieralski jest kandydatem awaryjnym. Został zmuszony do kandydowania po tragicznej śmierci Jerzego Szmajdzińskiego. Wówczas wcale nie było tak wielu chętnych do podjęcia się tego zadania. On zdecydował się stanąć do walki. Jest pioruńsko pracowity, nie zraża się grymasami, lekceważeniem, a nawet ironią. I niech sobie inni odpowiedzą, czy przypadkiem swoją postawą nie przyczynili się do zmniejszenia jego szans w tym wyścigu.

[b]Czy zaskoczyła pana determinacja kandydata Sojuszu w tej kampanii? [/b]

Nie. On nie miał innego wyjścia. Był mało rozpoznawalny i musiał szukać sposobu na zaistnienie. Postawił na pracowitość i stałą obecność w mediach. Ta metoda przynosi efekty. I na razie Napieralski radzi sobie nieźle mimo nieprzyjaznej obojętności wielu dawnych ludzi lewicy.

[b]Czy po wyborach prezydenckich SLD zyska?[/b]

Tego do końca nie wiadomo, bo są siły, które twardo trzymają się poglądu o potrzebie budowania nowej lewicy. Mimo to Sojusz powinien grać o odzyskanie zdolności koalicyjnej. Uważam, że jest to w naszym zasięgu. Na razie Grzegorz Napieralski stosuje politykę równego dystansu do wszystkich uczestników sceny politycznej. Uważam to za słuszne, bo wszelkie przedwczesne deklaracje mogą być drogą do wasalizmu. W miarę przyzwoity wynik w wyborach prezydenckich pozwoli nakreślić drogę do wyborów samorządowych i parlamentarnych, a potem do uzyskania pozycji partii, z którą muszą się liczyć większe formacje. Wzywam Platformę, żeby się w końcu przełamała i poważnie zaczęła rozmawiać z SLD o Polsce, a nie wyłącznie sięgała po nasze głosy tylko podczas głosowań.

[b]Czy odzyskanie zdolności koalicyjnej oznacza możliwość wejścia w koalicję tylko z PO czy również z PiS?[/b]

Nastrój „antypisizmu” jest bardzo silny na lewicy. Osobiście na zasadzie adwokata diabła sprzeciwiam się takiemu podejściu, że lewica ma tylko jedną drogę, którą powinna podążać, czyli drogę współpracy z PO, i nawet nie wolno jej myśleć o niczym innym. Wolę nie przesądzać niczego w tej sprawie i nie będę niczyim przeciwnikiem dla zasady.

[i]—rozmawiała Eliza Olczyk[/i]

[b]Co pan sądzi o postawie Włodzimierza Cimoszewicza, który zapowiedział, że już w pierwszej turze wyborów prezydenckich zagłosuje na kandydata PO?[/b]

[b]Józef Oleksy, były premier z SLD:[/b] Nie jestem tym zaskoczony. Flirt Włodzimierza Cimoszewicza z Platformą Obywatelską trwa nie od dziś. A naturalną konsekwencją tego faktu jest to, że w sytuacji kiedy Platforma walczy o głosy dla swojego kandydata na prezydenta, Cimoszewicz udziela mu wsparcia. To nie pierwszy przypadek, że politycy Sojuszu pojawiają się w innych partiach. Nie wiem, czy o wsparcie prosił Cimoszewicza Bronisław Komorowski, czy też on sam wyszedł przed szereg. Na pewno ma prawo do własnego zdania, chociaż w ten sposób ostatecznie przypieczętowuje swój rozwód z SLD. Trzeba mu jednak przyznać, że konsekwentnie odmawiał poparcia kandydatowi Sojuszu na prezydenta Grzegorzowi Napieralskiemu i od dawna mówił o konieczności tworzenia nowej lewicy.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!