[b]Rz: Co robi kilka dni przed walką przyszły mistrz świata wagi ciężkiej w boksie?[/b]
[b]Tomasz Adamek:[/b] Bez przerwy odbieram telefony. W sobotę wieczorem tutejszego czasu (w niedzielę ok. 5 rano czasu polskiego) wyjdę do ringu, więc dziennikarze dzwonią i pytają o różne rzeczy. Normalnie o tej porze (rozmawialiśmy o 8 rano czasu amerykańskiego – j.p.) jadłem śniadanie, a później jechałem na trening. Nie miałem daleko, 15 minut jazdy samochodem. Teraz jest już blisko walki, koniec ciężkich treningów, nie muszę się tak wcześnie zrywać z łóżka.
[b]Czuje pan już dreszcz emocji?[/b]
Nie. Taki typ jak ja już tak ma. To dar od Pana Boga. Każdemu coś daje, a mnie dał właśnie mocną psychikę, której nie spala myśl, że przyjdzie mi się bić z kimś znacznie większym od siebie.
[b]Naprawdę się pan nie boi? Grant to olbrzym. Ma ponad dwa metry wzrostu i 112 kg samych mięśni. Od ośmiu lat nie przegrał.[/b]