Po roku od zapowiedzi polityków PO dziś Sejm rozpocznie dyskusję nad zmianą konstytucji. Sprawa wywołuje wiele emocji, podobnie jak projekty dotyczące in vitro. Nad nimi debata w piątek.
Posłowie będą radzić nad dwoma projektami zmiany konstytucji: PO oraz PiS. Oba trafią do prac w sejmowej komisji.
Projekt Platformy zakłada m.in. zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300. PO chce też ułatwić odrzucanie prezydenckiego weta. Sejm mógłby to robić bezwzględną większością głosów – a nie jak obecnie większością 3/5 głosów.
Z kolei PiS chce rozszerzyć kompetencje prezydenta. Projekt, który przedstawił na początku roku, daje głowie państwa prawo odmowy powołania premiera lub innego członka rządu, jeżeli zaistnieje uzasadnione podejrzenie, że nie będzie on przestrzegał prawa. Zmianę konstytucji premier Donald Tusk zapowiedział już jesienią 2009 r. Do tej pory brakowało zgody w Sejmie, by ruszyły prace (do zmiany konstytucji trzeba głosów PiS). Ale wreszcie posłowie doszli do porozumienia, choć zgodnie deklarują, że w tej kadencji (do jej końca został rok) zmiany konstytucji nie uda się już uchwalić.
– Temat konstytucji jest poważny i przez wyborców dobrze odbierany – komentuje dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW. – Ale ma to też inny wymiar. W kolejnej kadencji na PO spadną konsekwencje cięć, będzie więc chciała niepopularne decyzje przemycić przy okazji dużych zmian, takich jak np. nowela konstytucji i ograniczenie liczby posłów. To przykrywanie trudnych reform spektakularnymi tematami.