[b]Rz: Politycy opozycyjni twierdzą, że niedawne spotkanie Łukaszenki z Miedwiediewiem, interpretowane jako porozumienie po miesiącach ostrych sporów i płynącej z Kremla krytyki, wpłynęło na nastroje na Białorusi i osłabiło możliwości działań opozycji. Czy tak jest? [/b]
[b] Walery Karbalewicz:[/b] Nie sądzę, bo przeciwnicy Łukaszenki zorientowani są na Europę, a nie na Rosję, i porozumienie Łukaszenko – Miedwiediew na nich w żaden sposób nie wpłynęło. Ale opozycja liczyła na jakiś rozłam wśród zwolenników Łukaszenki, a nawet na przyzwolenie ze strony przynajmniej części struktur siłowych.Nie wiem, na czym opierali swoje nadzieje. Taki rozłam byłby możliwy, gdyby Rosja zaczęła ostro działać w kierunku neutralizacji Łukaszenki. Musiałyby to jednak być zupełnie inne metody niż wojna informacyjna, która a to się nasilała, a to zanikała. Białoruska nomenklatura nie dostała z Moskwy jasnego sygnału, że Kreml chce doprowadzić do usunięcia urzędującego prezydenta.
[b]Czy pana zdaniem Europa uzna wybory?[/b]
Sądzę, że OBWE z jednej strony odnotuje postęp w demokratyzacji kampanii wyborczej, a z drugiej stwierdzi, że wybory nie odpowiadają europejskim standardom. To sprzeczne wewnętrznie oświadczenie da możliwość położenia nacisku na jeden lub drugi jego aspekt. Europa będzie raczej koncentrować się na ocenie pozytywnej, bo uważa, że opozycja jest słaba, nie jest rzeczywistym podmiotem politycznym na Białorusi – a więc trzeba stawiać na Łukaszenkę.
[b] Jest szansa na zjednoczenie opozycji po wyborach?Jeśli nie zdołali się połączyć przed wyborami, to z pewnością nie uczynią tego potem[/b].