Arłukowicz: Palikot często mówi prawdę

Poseł Klubu SLD przyznaje, że w wielu sprawach ma takie poglądy jak lider Ruchu Poparcia

Publikacja: 23.01.2011 20:13

Bartosz Arłukowicz: – Nie chodzi o to, żeby ludziom zohydzać Tuska, tylko żeby proponować lepszą wiz

Bartosz Arłukowicz: – Nie chodzi o to, żeby ludziom zohydzać Tuska, tylko żeby proponować lepszą wizję państwa niż Tusk

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

[b]Zakończył pan pracę w komisji hazardowej, skończyły się wyjazdy związane z wyborami samorządowymi. Nie czuje się pan trochę odstawiony na boczny tor? [/b]

[b]Bartosz Arłukowicz, poseł klubu:[/b] Nie. Zbliża się kampania parlamentarna. Trudna kampania, bo – nie mam wątpliwości – oparta głównie na katastrofie smoleńskiej. Liczę na to, że odważymy się w ciągu najbliższych miesięcy mówić o czymś innym niż tylko o tym, czy grozi nam PiS i czy potrzebny nam anty-PiS. Od lat nie mówimy o niczym innym i czas z tym skończyć.

[b]Planuje pan start w wyborach parlamentarnych?[/b]

Oczywiście. Politykę traktuję jak zobowiązanie wobec ludzi, którzy mnie poparli, dlatego zamierzam kontynuować moją działalność w parlamencie.

[b]Czyli zamierza pan dostać się do Sejmu? [/b]

Tak. W przekonaniu, że lewicą kieruje ambicja sięgania po władzę i pełną odpowiedzialność za państwo. A ewentualne współuczestnictwo we władzy jest tylko krótkotrwałym etapem w realizacji tego wyzwania.

[b]Ale nie należy pan do SLD, a z mediów można się dowiedzieć, że członkowie tej partii niechętnie patrzą na pana obecność na listach wyborczych, bo może stanowić dla nich konkurencję. [/b]

Odnoszę przeciwne wrażenie. W ostatnich miesiącach i w czasie kampanii samorządowej zapraszali mnie koledzy z SLD z całego kraju. Odwiedziłem blisko 60 miast, udzielając wsparcia wielu kandydatom. Wszędzie spotkałem się z bardzo ciepłym przyjęciem, z dużym optymizmem oraz wiarą w nowe otwarcie lewicy. Mam wrażenie, że ludzie Sojuszu odczuwają potrzebę przyspieszenia i nowych propozycji, a nie zajmowania się sobą. Anonimowych wypowiedzi pojedynczych działaczy nie mam w zwyczaju komentować.

[b]Gdzie będzie pan walczył o mandat poselski? [/b]

Przyjdzie czas na takie decyzje, ale Szczecin to moje naturalne środowisko, bo z niego się wywodzę. Tam są środowiska społeczne, z którymi współpracuję od bardzo wielu lat. Mój dobry wynik wyborczy w poprzednich wyborach świadczy o tym, że szczecinianie obdarzyli mnie zaufaniem i staram się tak pracować, aby tego zaufania nie zawieść.

[b]Podobno tamtejsi działacze SLD chcą pana ukarać za to, że nie wystartował pan w wyborach na prezydenta miasta i odmawiają panu miejsca na liście do Sejmu. [/b]

Z większością szczecińskich działaczy SLD mam codzienny i świetny kontakt. To fajni i wartościowi ludzie, którzy wiedzą, że wybory parlamentarne to sprawdzian dla każdej formacji. I myślę, że wszystkim działaczom partyjnym zależy na jak najlepszym wyniku wyborczym. A poza tym ani w Szczecinie, ani na szczeblu centralnym nie było jeszcze żadnych rozmów na temat kształtu list wyborczych. One są jeszcze przed nami. A słowo "podobno" nie jest szczególnie precyzyjne.

[b]Pana kolega klubowy Krzysztof Matyjaszczyk został prezydentem Częstochowy i teraz sam jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem. A w Sejmie musi się pan podporządkować dyscyplinie klubowej. [/b]

Polityka to gra zespołowa i to zrozumiałe. Z sukcesu Krzysztofa ogromnie się cieszę, bo to polityk z wielkimi perspektywami. Wspierałem go w kampanii i widziałem, że ma w Częstochowie 100-procentową rozpoznawalność i akceptowalność.

[b]Pan też mógłby to mieć. Nie żałuje pan? [/b]

Nie. Każdą decyzję podejmuję po głębokim namyśle. Chcę uczestniczyć w zmienianiu polityki na szczeblu parlamentarnym, bo tu jest wiele do zrobienia. Brak pracy dla młodych ludzi, polityka prorodzinna, która kończy się na becikowym. Matki małych dzieci mające problem z powrotem do aktywności zawodowej. Drobni przedsiębiorcy, którzy pozostawieni są sami sobie. A ludzie w podeszłym wieku są wykluczeni poza państwo. Tymczasem my nieustannie kręcimy się wokół kwestii, czy PiS wróci do władzy. Jestem pewien, że młode pokolenie Polaków nie będzie akceptowało takiego stylu uprawiania polityki. My musimy budować nowoczesne państwo, które nie wypycha na margines żadnych grup społecznych.

[b]My, czyli kto? Bo nie przypominam sobie, żeby szef SLD mówił kiedykolwiek o wykluczeniu ludzi w podeszłym wieku. [/b]

Mówi. Wszyscy mówimy o tym głośno. Jest mnóstwo ludzi związanych z lewicą, niekoniecznie czynnie, którzy myślą podobnie.

[b]Ale pan przecież współpracuje z SLD, który jest zainteresowany likwidacją Funduszu Kościelnego, a nie tymi sprawami, o których pan mówił. [/b]

Budowa świeckiego państwa powinna być jednym z przesłań nowoczesnej lewicy. Ale nie można się tylko na tym koncentrować. Problemy nierównych szans dzieci pochodzących z różnych środowisk, brak równych praw dla kobiet i mężczyzn to są sprawy, które mnie bolą i które chciałbym zmieniać.

[b]To może wybrał pan niewłaściwą formację. Może lepiej byłoby panu u Janusza Palikota albo w PO? [/b]

Zawsze byłem człowiekiem o dużej wrażliwości społecznej. I to jest dla mnie ważniejsze od szyldu partyjnego.

[b]Premier Donald Tusk też jest wrażliwy społecznie. [/b]

Pan premier tak twierdzi, a chciałbym, żeby miał odwagę i siłę to udowodnić.

[b]Czy do obozu lewicy należy też Ruch Poparcia Janusza Palikota? [/b]

W wielu sprawach mamy zbieżne poglądy. Palikot często mówi prawdę i ma odwagę obnażać tematy tabu, a to jest w Polsce potrzebne. Poza tym potrafi wzbudzać ogromne emocje, bo świetnie wyczuwa, co ludzi porusza. Ale polityka nie może być tylko pokazem sztucznych ogni. Potrzebna jest prawdziwa debata o państwie.

[b]Palikot zajął się ostatnio zamachem rządu na OFE. To chyba jest element debaty na temat państwa, choć lewica zdaje się nie dostrzegać tego problemu. [/b]

To nieprawda. Od dawna sygnalizowaliśmy, że brak konkurencyjności, ogromne nakłady na akwizycję i koszty obsługi naszych kont w OFE są zbyt duże, co obniży przyszłe emerytury. Problem jednak polega na tym, że rząd jest zmuszony dzisiaj do gwałtownego łatania budżetu. Mamy świadomość stanu, w jakim znajdują się finanse publiczne. A są w tragicznym.

[b]Dlaczego godzicie się na to, żeby dziura budżetowa była łatana akurat kosztem przyszłych emerytur? [/b]

Decyzje w sprawie finansów publicznych trzeba niestety podejmować już teraz. Gdybyśmy rozpoczęli tę debatę rok temu, kiedy premier opowiadał o zielonej wyspie na tle czerwonej Europy, to może wypracowalibyśmy inne sposoby. Teraz jest już późno, dlatego rząd podjął decyzję o zasypaniu dziury budżetowej pieniędzmi z OFE. Ale jeżeli rząd nie podejmie strategicznych decyzji, w tym także w sprawach polityki demograficznej, to grozi nam katastrofa. Poza tym premier zamiast nawoływać obywateli do rodzenia dzieci, powinien stworzyć warunki do ich posiadania i wychowania.

[b]Czy lewica poprze zmiany w OFE? [/b]

Poczekajmy na szczegółowe projekty. Na razie mamy tylko deklaracje. Posłanka Anna Bańkowska jasno przedstawiła nasze propozycje w tej sprawie. Na pewno będziemy pilnować m.in. metody waloryzacji składek ZUS i możliwości dziedziczenia pieniędzy, które zamiast do OFE będą teraz trafiać na subkonta ZUS. Należy także rozważyć możliwość prawa wyboru: odkładać pieniądze tylko do ZUS lub do ZUS i OFE. W rządzie toczy się jeszcze spór w tej sprawie. Nam chodzi o to, aby nie stracili na tym przyszli świadczeniobiorcy.

[b]Wróćmy do Palikota. Jak pan ocenia szanse wyborcze jego ruchu?[/b]

Jeżeli Palikot będzie brnął w debatę antyklerykalną, to zamknie sobie drogę do parlamentu.

[b]Na razie to SLD poszedł w debatę antyklerykalną, a Palikot zajął się gospodarką. [/b]

Palikot ma ten sam problem co ugrupowanie Joanny Kluzik-Rostkowskiej – głównie odnosi się do byłego lidera. A przecież nie chodzi o to, żeby ludziom zohydzać Tuska, tylko, żeby proponować lepszą wizję państwa, niż ma Tusk. Krytyka personalna jest emocjonująca, ale nie wiąże ludzi na długo, konieczne jest zaproszenie obywateli do przyszłościowego projektu modernizacji państwa.

[b]Wydaje się, że w dzisiejszej polityce liczą się wyłącznie emocje, a zapraszanie ludzi do projektów to sposób uprawiania polityki rodem z poprzedniego stulecia. [/b]

Nie zgadzam się z tym. Budowanie polityki obywatelskiej jest niezwykle ważne. Pytam – na kogo ma głosować pani, która pracuje przez 16 godzin dziennie w kiosku ruchu koło mojego domu, nie ma żadnego związku zawodowego, który by ją bronił, a prawo pracy jej nie obejmuje?

[b]A więc na kogo powinna głosować? [/b]

To jest wyzwanie dla lewicy.

[b]Gdy SLD rządził, to ona nie siedziała przez 16 godzin w tym kiosku?[/b]

My musimy stworzyć dla niej przestrzeń. Choćby dlatego, że tacy ludzie jak ona sami często mówią, iż nie mają na kogo głosować.

[i]rozmawiała Eliza Olczyk[/i]

[b]Zakończył pan pracę w komisji hazardowej, skończyły się wyjazdy związane z wyborami samorządowymi. Nie czuje się pan trochę odstawiony na boczny tor? [/b]

[b]Bartosz Arłukowicz, poseł klubu:[/b] Nie. Zbliża się kampania parlamentarna. Trudna kampania, bo – nie mam wątpliwości – oparta głównie na katastrofie smoleńskiej. Liczę na to, że odważymy się w ciągu najbliższych miesięcy mówić o czymś innym niż tylko o tym, czy grozi nam PiS i czy potrzebny nam anty-PiS. Od lat nie mówimy o niczym innym i czas z tym skończyć.

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!