[b]1 kwietnia jest chyba nierealny? Prezydent musiałby jeszcze przed tą datą ustawę podpisać.[/b]
Jeśli jest nierealny, to ustawa może obowiązywać od 1 maja albo od 1 czerwca. Jest to sprawa rządu.
[b]Ale wtedy prezydent będzie musiał coś z tym zrobić.[/b]
Albo podpisze, albo odeśle do Trybunału Konstytucyjnego. Lub odmówi podpisania.
[b]No i?[/b]
Najlepsza jest pierwsza możliwość. Oznacza, że ustawa jest dobra lub przynajmniej nie zawiera błędów. Wetowanie jest ostatecznością.
[b]Nie sądzi pan, że stosunek do ustawy o OFE będzie pierwszym poważnym testem na samodzielność prezydenta bądź współpracę z rządem?[/b]
Nie wydaje mi się, żeby to był punkt zapalny z rządem. Natomiast zauważam, że w tej sytuacji urząd prezydenta powinien pokazać też inne możliwości. Choćby tworzenia pracowniczych planów emerytalnych. Także podnoszenia wieku emerytalnego. To jest sprawa zasadnicza, wpływająca na wysokość emerytur.
[b]Proponowałby pan rządowi na przykład podwyższenie wieku emerytalnego dla kobiet w roku wyborczym?[/b]
Nie chcę nic mówić za rząd. Ale przypominam, że w 1998 r. zabagniliśmy tę sprawę przez to, że w Sejmie zblokowali ją posłowie AWS i SLD. Ze względów, moim zdaniem, wyborczych. To był rozsądny projekt podwyższania co rok czy co dwa lata wieku emerytalnego. Bo kobiety miałyby wtedy wyższe emerytury. Podwyższenie wieku nie może dotyczyć osób, które są w wieku przedemerytalnym, ale zwlekanie z tą sprawą oznacza, że emerytury w przyszłości będą bardzo niskie. Emeryturę wyznacza wielkość zebranych środków podzielona przez przewidywaną długość życia. A ta rośnie, czyli emerytury będą maleć.
[b]Balcerowicz był wtedy wicepremierem i jakoś nic z tym nie zrobił…[/b]
Miał wtedy tylko jeden głos w Sejmie, to co mógł zrobić.
[b]Co jest niezwykłego w politykach dawnej Unii Wolności?[/b]
Nie widzę w nich niczego niezwykłego.
[b]Coś jednak w nich musi być, bo wielu doradców prezydenta wywodzi się z UW. Pan też.[/b]
Oni byli w opozycji wobec władz PRL.
[b]W opozycji były tysiące osób.[/b]
Około 5 tysięcy.
[b]I akurat z tych 5 tysięcy prezydent Komorowski wybrał kilku z Unii Wolności? [/b]
Trzeba spytać prezydenta.
[b]Czyli nie widzi pan niczego niezwykłego w ludziach byłej Unii Wolności?[/b]
To tak, jak bym panią spytał, co widzi pani niezwykłego w dziennikarzach “Rz”.
[b]Nie widzę żadnego ciągu logicznego w pana analogii.[/b]
Jak to? My się po prostu na te funkcje nadajemy. Po namyśle odpowiem na pani pytanie – jesteśmy takimi państwowcami o społecznym zacięciu. To chyba rzadkie w polskiej polityce nastawionej na partykularne myślenie partyjne. Państwowcami jesteśmy, bo uważamy, że niepodległe państwo zasługuje na szacunek, wywalczono je, a potem budowano wielkim wysiłkiem, a społeczne zacięcie mamy od czasów opozycji i Komitetu Obrony Robotników.