Proszę o to pytać Millera, może zmienił zdanie.
Czy PO wygra jesienne wybory?
Tak uważam. No, chyba że wydarzyłaby się jakaś nadzwyczajna sytuacja, ale nie bardzo sobie wyobrażam, co to mogłoby być. Ale walka z PO się zaostrza, więc nie będzie to zwycięstwo triumfalne. Widać wyraźnie, że nagle przypuszczono atak na Tuska, co mnie trochę dziwi.
Niektórzy obserwatorzy sceny politycznej spekulują, że tajemniczy ktoś przestawił medialną wajchę, dając sygnał do tego ataku.
Trochę tak to wygląda. Ta krytyka wyszła także z kręgów samej PO, a część mediów to podchwyciła. Mnie to trochę razi, bo nie wydarzyło się nic, co spowodowałoby kompromitację premiera. Przypuszczam, że obecna krytyka może być skutkiem konfliktu Tuska z Grzegorzem Schetyną. Podobna sytuacja była w SLD. Przecież upadek rządu Millera też nie wydarzył się nagle.
Politolodzy przypuszczają, że momentem zwrotnym w postrzeganiu Tuska była reforma OFE, która naruszyła interesy lobby finansowego.
Mam podobne odczucie. Jestem za stary rep, żeby nie wiedzieć, że konflikty nie wybuchają o idee, tylko o pieniądze. A OFE to góra pieniędzy do zagospodarowania, która obrosła grupami nacisku. Tymczasem kurek z pieniędzmi przykręcono. Uważam zresztą, że słusznie.
Popiera pan rząd w tej sprawie? Leszek Balcerowicz uważa, że ograniczenie składek do OFE to największa antyreforma ostatniego 20-lecia.
Balcerowicz w tej sprawie jest jednostronny i odzywa się wtedy, gdy są zagrożone interesy kapitału. Nie można stawiać licznika długu publicznego, a potem przeciwstawiać się, nawet kontrowersyjnym, próbom ograniczenia tego zadłużenia.
Czy SLD zdoła utrzymać do jesieni obecne 15-procentowe poparcie?
Tak. Może nawet osiągniemy 20 proc. poparcia, bo okoliczności nam sprzyjają. SLD stoi z boku walki między PO i PiS. Krytykując, unika dezawuującej agresji, i dlatego dla części obywateli staje się alternatywą.
Grzegorz Napieralski będzie wicepremierem?
To bardzo prawdopodobne. Myślę, że dla niego dobry byłby resort – MSWiA – który wymaga organizacyjnej sprawności. No i to jest realny kawałek władzy.
A czy pan osobiście chciałby jeszcze zrobić coś w polityce?
Chciałbym doczekać czasów, w których dawni liderzy lewicy, obrzuceni błotem lub tak jak ja opluci ponad miarę, doczekają uznania ich dorobku zarówno na lewicy, jak i w państwie. Uważam, że w mojej sprawie państwo skapitulowało. Premier został oskarżony przez swojego ministra o zdradę. W każdym innym kraju ktoś w związku z tą sprawą poszedłby do więzienia. U nas nie. I to jest wyrzut sumienia Rzeczypospolitej i całej lewicy, która też stanęła z boku w mojej sprawie.
Chciałby pan kandydować do Sejmu?
To nie jest sprawa tylko mojej chęci, lecz woli politycznej szerszego grona. Być może wejście do Sejmu byłoby jakąś formą pozytywnego zamknięcia tamtego złego okresu. Bo do tej pory się to nie dokonało.
—rozmawiała Eliza Olczyk
Józef Oleksy był premierem, przewodniczącym Socjaldemokracji RP i SLD, marszałkiem Sejmu. Oskarżony przez ministra Andrzeja Milczanowskiego o szpiegostwo na rzecz Rosji, oczyszczony z tego zarzutu.