Eksperci podkreślają, że rządzący, odmawiając wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i prąc do przeprowadzenia wyborów 10 maja doprowadzili do "bezprecedensowego kryzysu państwa i instytucji demokratycznych", pozbawiając obywateli możliwości zrealizowania czynnego prawa wyborczego.
Efektem tych działań był chaos polityczny i prawny oraz dezorganizacja procedury wyboru głowy państwa.
Autorzy opinii zauważają, że wybory 28 czerwca nie są wolne od wad prawnych, różnicują bowiem sytuację poszczególnych kandydatów. " Kandydat popierany przez partię rządzącą korzysta z ogromnych zasobów państwa, a w szczególności z faktycznie prowadzącej jego kampanię telewizji publicznej" - czytamy.
Ponadto administracja rządowa, wykorzystując uprawnienia nadane jej ze względu na wciąż trwającą pandemię, ma możliwość ingerowania w proces wyborczy.
Mimo to eksperci Fundacji Batorego zachęcają obywateli do udziału w wyborach, bo ich stawką nie jest wyłącznie wybór kandydata, ale także los demokracji w Polsce, więc rezygnacja z udziału w wyborach "byłaby równoznaczna z rezygnacją z decydowania o przyszłości Polski i z szansy na przywrócenie praworządności".