Trzeci lot testowy na Tu-154M

Kolejny raz komisja Jerzego Millera próbowała odtworzyć ostatnie sekundy lotu Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku. Tym razem w okolicach lotniska w Mirosławcu, gdzie doszło do katastrofy samolotu CASA

Aktualizacja: 28.04.2011 11:54 Publikacja: 28.04.2011 10:08

Tu-154M o numerze bocznym 102

Tu-154M o numerze bocznym 102

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Rzeczniczka MSWiA poinformowała że nie oznacza to, że poprzednie loty były nieudane. - Sprawdzane są kolejne elementy, które mogłyby mieć wpływ na ostatnie sekundy lotu tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem - powiedziała.

Małgorzata Woźniak stwierdziła, że nie wie kiedy komisja opublikuje ostateczny raport ze swoich prac.

Lot odbył się w okolicach lotniska wojskowego w Mirosławcu i zakończył się około południa. - Maszyna przyleciała w nasz rejon ok. godz. 8.25 - powiedział mjr Bogdan Ziółkowski, oficer prasowy 12. Komendy Lotniska w Mirosławcu. W styczniu 2008 r. pod Mirosławcem rozbiła się wojskowa CASA. Wielu ekspertów sugerowało, że w przypadku katastrofy tupolewa doszło do podobnych błędów załogi.

Według świadków, których relacje przytaczał TVN24 samolot podchodził do lądowania na lotnisku w Mirosławcu osiem razy. Połowa prób odbyła się bez wypuszczonych kół. Za każdym razem maszyna odchodziła na drugi krąg. Eksperci komisji Millera obserwowali manewry w wieży kontrolnej.

Dwa poprzednie loty testowe odbyły się w kwietniu. Pierwszy w okolicach lotniska w Powidzu, drugi w pobliżu kilku lotnisk wojskowych: w Powidzu, Poznaniu-Krzesinach i Świdwinie. Członkowie komisji, której przewodniczy szef MSWiA Jerzy Miller, po ich zakończeniu nie chcieli ujawniać żadnych szczegółów.

Nie lądowali. Dlaczego spadli?

Wcześniej mówili, że eksperyment na Tu-154M 102 ma wykazać m.in. czy załoga samolotu numer 101, który uległ katastrofie, miała dość czasu na przerwanie zniżania i bezpieczne poderwanie samolotu, by odejść na drugi krąg bądź odlecieć na lotnisko zapasowe, a jeśli tak, to odpowiedzieć na pytanie, dlaczego to się nie udało.

Z odczytanych z czarnych skrzynek rozmów załogi wynika bowiem, że kapitan Arkadiusz Protasiuk na ok. 20 sekund przed katastrofą wydał komendę "odchodzimy". Zdaniem polskich ekspertów był to wystarczający czas na wyprowadzenie samolotu, piloci jednak nie zdołali tego zrobić.

W opinii części ekspertów z zakresu lotnictwa, podchodzenie w Smoleńsku do lądowania "w automacie" było niezgodne z procedurami. Według nich samolot może bowiem automatycznie przerwać lądowanie tylko wtedy, gdy na lotnisku jest system naprowadzania samolotów ILS, a takiego w Smoleńsku nie było.

"Nasz Dziennik" poinformował po pierwszym eksperymencie na tupolewie o numerze bocznym 102, że eksperci doszli do sensacyjnych wniosków. Gazeta poinformowała, że zostały obalone twierdzenia ekspertów dowodzących, że po naciśnięciu przycisku "uchod" nie  można odejść na autopilocie znad lotniska, na którym nie ma systemu precyzyjnego lądowania ILS.

 

Rzeczniczka MSWiA poinformowała że nie oznacza to, że poprzednie loty były nieudane. - Sprawdzane są kolejne elementy, które mogłyby mieć wpływ na ostatnie sekundy lotu tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem - powiedziała.

Małgorzata Woźniak stwierdziła, że nie wie kiedy komisja opublikuje ostateczny raport ze swoich prac.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!