Wbrew wcześniejszym zapowiedziom w piątek nie udało się zaprezentować wyników ponadrocznych polsko-niemieckich negocjacji, tzw. okrągłego stołu ws. Polonii. Ma to nastąpić na początku czerwca, ale żadna ze stron nie jest pewna również tego terminu. Celem negocjacji miało być usunięcie sprzecznej z polsko-niemieckim traktatem z 1991 r. asymetrii w traktowaniu Polonii w Niemczech oraz mniejszości niemieckiej w Polsce.
W zgodnej opinii ekspertów ta ostatnia grupa cieszy się znacznie większymi przywilejami niż niemiecka Polonia. W traktacie jest natomiast mowa o równym traktowaniu. Oznaczałoby to, że Niemcy powinni poczynić znaczące ustępstwa, przeznaczając więcej niż do tej pory środków na naukę języka polskiego oraz na wsparcie finansowe organizacji polonijnych, w tym utworzenie biura organizacji polonijnych w Berlinie.
– Nie mamy do tej pory żadnych konkretów – powiedział „Rz" Wiesław Lewicki, przewodniczący Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech. Przypomina, że czas nagli, bo zbliża się 20. rocznica podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Lewicki podejrzewa jednak, że Niemcy celowo przeciągają negocjacje.
Polacy uważają, że Niemcy celowo przeciągają negocjacje
Sprawą Polonii zainteresował się w piątek PJN. Według przewodniczącej klubu partii Joanny Kluzik-Rostkowskiej „polski rząd powinien żądać od Niemiec stworzenia specjalnego departamentu w MSW, który nadzorowałby realizowanie traktatu". Na wczorajszej konferencji prasowej w Warszawie zorganizowanej wspólnie z przewodniczącym Związku Polaków w Niemczech „Rodło" Markiem Wójcickim zaapelowała, aby przenieść całą sprawę na forum UE.