Euro 2012 to wielka modernizacyjna szansa dla Polski – mówił premier Donald Tusk w listopadzie 2007 r. – Chcę zapewnić i dać słowo, że mistrzostwa nie tylko odbędą się w Polsce, ale będą także dobrze zorganizowane – podkreślał.
By tak się stało, w Polsce miały do czerwca 2012 r. powstać nowoczesne stadiony, autostrady, drogi ekspresowe, nowe dworce kolejowe i terminale lotnicze, a nawet pierwszy odcinek II linii warszawskiego metra. Dziś już wiadomo, że metra nie będzie, autostrady będą niekompletne, a budowa dworców stoi pod dużym znakiem zapytania.
Narodowy problem
– Z tym, że wielu tych inwestycji nie będzie, zdążyliśmy się już pogodzić. Do tej pory jednak najlepiej spośród wszystkich inwestycji prezentowały się stadiony. Teraz okazuje się, że i tutaj są poważne problemy i opóźnienia – podkreśla Jacek Bochenek z firmy Deloitte, który monitoruje polskie przygotowania do Euro. Jak dodaje, zobowiązaliśmy się wobec UEFA, że polskie areny mistrzostw będą gotowe do końca czerwca. – Teraz okazuje się, że gotowy może być jedynie stadion w Poznaniu, a i tam problemów nie brakuje.
Poważna jest sytuacja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Okazało się, że na najważniejszej polskiej arenie Euro 2012, której budowa ma w sumie kosztować 1,5 mld zł, źle wykonano schody prowadzące na trybuny, mogą nie wytrzymać ciężaru kibiców. – Inspektorom nadzoru udało się wyłapać błędy. Zgłosiliśmy to wykonawcy. Czekamy na odpowiedź – mówi "Rz" Daria Kulińska, rzeczniczka Narodowego Centrum Sportu, które odpowiada za budowę.
Nie wiadomo jednak, czy schody da się naprawić, wiele wskazuje na to, że konieczna będzie rozbiórka. – Więcej będziemy wiedzieć na początku przyszłego tygodnia. Wówczas zapadnie decyzja, co w tej sytuacji robimy – mówi Kulińska. Demontaż schodów i budowa ich od nowa może spowodować kilkumiesięczne opóźnienie.