Tej mieszance ludzi o poglądach od skrajnej lewicy do prawicy przewodzi Bogusław Ziętek. Jednak lider Polskiej Partii Pracy, wbrew powszechnemu zwyczajowi, nie startuje w wyborach. I, jak utrzymują działacze PPP, nie ingerował w typowanie kandydatów na jedynki. Te miały być ustalone w regionach.
Nie startuje w wyborach też osoba, która miała duży wpływ na kształt list wyborczych. To były sekretarz partii, kiedyś poseł KPN i AWS Michał Janiszewski. To on miał opiniować przydatność kandydatów. Ciekawostką jest, że jedynkami zostały dwie jego córki – Kinga Stawecka w Białymstoku i Magdalena Janiszewska w Warszawie.
Najbardziej rozpoznawalni są byli posłowie Samoobrony. Mateusz Piskorski był rzecznikiem tej partii i doradcą Andrzeja Leppera. Mimo młodego wieku uchodził za jednego z najbardziej inteligentnych polityków Samoobrony. Po jej upadku obronił doktorat z politologii, tworzył partię Libertas, a teraz reprezentuje PPP w okręgu podwarszawskim.
Posłem Samoobrony przez dwie kadencje był Lech Kuropatwiński, dziś jedynka PPP w Toruniu. W 2004 r. został skazany za podrabianie podpisów pracowników swojej masarni. Odwoływał się, ale apelacja została odrzucona. Listę gdańską otwiera Lech Zielonka, który posłem Samoobrony został w 2001 r. Szybko odszedł z klubu, aby dołączyć do tworzonych wówczas politycznych efemeryd – Polskiego Bloku Ludowego, a potem do Partii Ludowo-Demokratycznej. Na koniec związał się z SLD. Odszedł z niego, gdy przed wyborami 2005 r. okazało się, że jednocześnie wystarał się o wpisanie na listę poselską Sojuszu i senatorską Samoobrony.
Na listach PPP jest też Mieczysław Meyer (Gdynia), jeden z dwóch ostatnich kierowców Leppera. Towarzyszył szefowi aż do ostatnich dni. Kilka innych jedynek obsadzają zamożni przedsiębiorcy lub rolnicy niedawno jeszcze związani z Samoobroną – np. Kraków (Leszek Wroński) i Olsztyn (Kazimierz Wróblewski).