Skąd ta zmiana?
Władza stała się nerwowa. Wie, że ma mniejsze poparcie, że grozi jej utrata większości konstytucyjnej. A to w rosyjskim systemie jest kluczowe. Wymusiłoby bowiem na władzy pertraktowanie z opozycją, a putinizm opiera się na założeniu, że rządzącym żadne negocjacje z nikim nie są potrzebne. Stąd ten bezprecedensowy nacisk. Bo obecna opozycja parlamentarna jest oczywiście kontrolowana przez Kreml. Ale jeśli w Dumie po wyborach Jedna Rosja będzie największą partią, jednak bez większości konstytucyjnej, to może sprzyjać uniezależnianiu się tej oficjalnej opozycji i jej ewolucji w stronę autentycznej opozycji. We wszystkich tych partiach są ludzie i środowiska, które tego chcą.
Czyli rosyjskie społeczeństwo się zmienia?
Tak, i to, co się działo w czasie kampanii, bardzo wyraźnie to pokazuje. Nie tylko nacisk ze strony władz jest większy niż kiedyś. Znacznie większa jest też skala oporu wobec wymuszania, przygotowań do fałszowania wyborów itd. Nie chodzi o to, że nagle ludzie zmienili poglądy polityczne, natomiast narasta sprzeciw mentalny, moralny. Chodzi o godność – widać, że coraz więcej ludzi po prostu nie chce już być traktowanymi jak durnie czy jak bydło. To w Rosji bardzo dużo. W ten sam sposób, od tego samego rodzaju sprzeciwu, zaczynała się fala opozycji wobec władzy KPZR w latach 80.
—rozmawiał w Moskwie Piotr Skwieciński